Zajęło nam chwilę zrozumienie tego, co widzieliśmy, gdy pomarańczowe smugi przecinały niebo nad naszymi głowami, by spotkać się z kulami ognia dryfującymi w przeciwnym kierunku.
To był ostrzał rakietowy Iranu przeciwko Izraelowi i izraelska obrona powietrzna, która stawiała opór.
Stojąc blisko granicy izraelsko-syryjskiej, przez większą część ataku nasza pozycja wydawała się znajdować pod torem lotu.
Za każdym razem, gdy uderzał pocisk i myśliwiec przechwytujący, następowały eksplozje i nagłe błyski.
Śledź najnowsze: Aktualizacje na żywo z Bliskiego Wschodu
Czego byli świadkami nasi pozostali reporterzy
Jednak część broni balistycznej zdołała przebić się przez obronę i polecieć dalej w głąb Izraela.
Pociski były tak wysoko, że ledwo je było słychać.
A oni wciąż nadlatywali, po kilka amunicji na raz, lecąc z kierunku Iranu.
Przeczytaj więcej:
Izrael może uznać irańskie ataki za zwycięstwo
Jaka jest „oś oporu” Iranu?
Izrael przysięga odwet po wystrzeleniu przez Iran prawie 200 rakiet
Widok Iranu i Izraela skutecznie toczących wojnę powietrzną nad naszymi głowami wydaje się być niebezpieczny.
Jednak akcja toczyła się tak wysoko na niebie, że w okolicy nie włączyły się syreny.
Po początkowej fali rakiet, nastała cisza, aż ponownie zauważono kulę ognia wznoszącą się nad ziemią – dowód na to, że izraelska obrona powietrzna znów była w akcji.
Druga fala rakiet wydawała się mniejsza.
Ponownie obserwowaliśmy, jak przechwyty wybuchały wysoko nad naszymi głowami.
Potem, gdy nagle się zaczął, atak rakietowy ustał.
Jednak kilka minut później syrena zaczęła wyć, ostrzegając przed atakiem rakietowym, a nie rakietowym. Został wystrzelony przez Hezbollah w Libanie, przez co mój zespół i ja pobiegliśmy do schronu.