W serii strzelanin zginęło sześć osób: „przypadkowy akt przemocy” w pociągu i kolejna strzelanina, w której uczestniczył 11-letni chłopiec.

W Chicagopotwierdzono śmierć czterech osób, które padły ofiarą strzelaniny, gdy spały w pociągu miejskiej komunikacji miejskiej L-Tramwaj.

W Luizjanie szanowany były burmistrz i jego córka zginęli po otrzymaniu „wielokrotnych ran postrzałowych” w ataku, którego dokonało dziecko – poinformowała policja.

Joe Cornelius Snr, 82 lata, i jego 31-letnia córka Keisha Miles zostali znalezieni w domu około 6:30 rano (11:30 rano GMT) w niedzielę, szef policji Luizjany Jared McIver powiedział, że „miasto jest w szoku”.

W Chicago Rory Hoskins, burmistrz dzielnicy Forest Park, gdzie cztery osoby zginęły w pociągu około 5:30 rano (10:30 rano GMT) w poniedziałek, powiedział, że ofiary prawdopodobnie nawet nie widziały strzelca. Dodał: „Zostali zastrzeleni w stylu egzekucji, gdy spali”.

Według biura koronera hrabstwa Cook śmiertelnie postrzelona została 64-letnia Margaret Miller oraz trzej mężczyźni, w tym 28-letni Simeon Bihesi i 60-letni Adrian Collins.

Wszystkie ich adresy zostały wymienione jako nieznane. Policja powiedziała, że ​​nadal pracuje nad powiadomieniem krewnych o czwartej zabitej osobie, więc jej nazwisko nie zostało jeszcze ujawnione.

Podejrzany Rhanni S. Davis, 30 lat, został później aresztowany na innej linii Chicago Transit Authority L, według policji. Władze oskarżyły Davisa o cztery przypadki morderstwa pierwszego stopnia we wtorek. Ma się stawić w sądzie dzisiaj (środa).

Szef policji Luizjany Jared McIver poinformował, że w niedzielny poranek osoba dzwoniąca pod numer alarmowy 911 poinformowała policję, że w domu w północnym mieście Minden znajdują się ciała dwóch osób.

Przybyli na miejsce funkcjonariusze znaleźli ciała Joe Corneliusa Sr. i jego córki Keishy Miles, 31 lat, w rezydencji. 11-latka była wówczas na miejscu zdarzenia, powiedział.

Szef McIver powiedział, że ostatecznie dziecko przyznało się do zabójstwa podczas przesłuchania w obecności dorosłego krewnego. Powiedział jednak, że policja nadal nie jest pewna jego motywów.

Dodał: „Młody na początku opowiedział nam historię, która po prostu nie miała sensu. Kto wie, dlaczego ktoś zrobiłby coś tak złośliwego? I to w tym wieku”.

McIver odmówił podania imienia chłopca ani szczegółów jego relacji z ofiarami, powołując się na przepisy obowiązujące w Luizjanie dotyczące nieletnich podejrzanych.

Source link