W obecnej sytuacji Ten Year Keir i jego kumple wydają się być gotowi na dekadę u władzy. Pomimo wielu narzekań ze strony prawicowej prasy, wyniki sondaży Partii Pracy utrzymują się, a niewielu Brytyjczyków chce lub ufa toksycznej Torysi po 14 latach niepowodzeń.
To właśnie jest to opłakane dziedzictwo – porażka na każdym polu, od Brexit do imigracji i mieszkalnictwa – co wyjaśnia nie tylko to, jak za Sunaka Torysi udało się obalić ogromną większość w ciągu pięciu lat, ale dlaczego następny lider torysów prawdopodobnie będzie trzymał w rękach zatruty kielich.
Podobnie jak w przypadku Williama Hague’a w 1997 r., ryzyko dla następnego lidera opozycji polega na tym, że przekaz zaginie w hałasie większości Partii Pracy, która dominuje w nagłówkach gazet, w eterze i w świadomości narodowej.
Tymczasem, jeszcze bardziej niż (obecnie Lord) Hague, obecni potencjalni liderzy Partii Konserwatywnej są tak silnie kojarzeni z toksyczną marką i dziedzictwem torysów, że tracą na wiarygodności zarówno pod względem Partia Konserwatywna baza flirtująca z Reforma Wielkiej Brytaniioraz z szerszą opinią publiczną zniesmaczoną niepowodzeniami torysów w kwestiach takich jak mieszkalnictwo czy opieka zdrowotna.
Oczywiście dotyczy to bardziej niektórych kandydatów niż innych – tych, którzy zasiadali w pierwszych ławach poprzedniego rządu – ale mimo to, niezależnie od tego, kto wygra, skojarzenie z marką Tory jest obecnie negatywne, a wspomnienia ery Johnsona-Truss-Sunaka są nadal zbyt żywe.
Pozyskanie niezadowolonej bazy wyborców lub niezdecydowanych centrystów z Błękitnego Muru mogłoby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale obecni liderzy konserwatystów będą mieli trudności z przekonaniem którejkolwiek ze stron.
Daje to Reform UK i jej liderowi Nigel Farage ich szansa – wciąż pną się w sondażach, zyskując poparcie dużej liczby młodych (głównie mężczyzn) wyborców i szybko stając się drugą partią po Partii Pracy (jeśli nie pierwszą) na obszarach przybrzeżnych i poprzemysłowych.
Oprócz rozpoznawalności marki i nazwy, których brakuje kandydatom torysów, Farage ma siłę, by pozyskać elektorat torysów, nawet jeśli zrazi do siebie wielu wyborców z Blue Wall, którzy wahają się między Konserwatyści I Liberalni Demokraci.
Jak niedawno pisałem, mogłoby to przybrać formę współpracy między Reform UK a Torysi obie strony godzą się z faktem, że ich największą szansą na pokonanie Ten Year Keir jest osiągnięcie jakiegoś porozumienia.
Może się to również objawiać jako pewnego rodzaju odwrotne przejęcie Konserwatyści przez Reformę, zwłaszcza w miarę jak ta ostatnia się profesjonalizuje, i w dużej mierze powiela to, co Kanadyjska Partia Reform zrobiła z establishmentem konserwatyści W Kanada.
Czy to oznacza pełną fuzję? Farage i spółka zdezerterują i obejmą przywództwo w innym przypadku zdyskredytowanej Partii Konserwatywnej, a One Nationers przejdą do Lib Dems?
Kto wie. Ale na pewno następny lider torysów stanie przed zatrutym kielichem i – czy nam się to podoba, czy nie – niemal wszyscy kandydaci na przywódców są mocno kojarzeni (niektórzy bardziej niż inni) z marką, którą wyborcy tak wyraźnie odrzucili w lipcu.
Dotyczy to zarówno bazy torysów i Czerwonego Muru, jak i centrystów w Godalming. Samo zdobycie jednego z tych bloków mogłoby wystarczyć, by obrócić większość Partii Pracy w pył.
Ale czy nam się to podoba, czy nie, dwie partie brytyjskiego centroprawicowca najprawdopodobniej będą musiały się wzajemnie rozliczać, podczas gdy Nigel Farage ma rozpoznawalną markę, autentyczność i wiarygodność wśród wyborców Partii Konserwatywnej, czego obecnym kandydatom zdecydowanie brakuje.
Trzeba przyznać, że ten brak wiarygodności jest gorszy dla tych, którzy służyli na najwyższych szczeblach poprzedniego rządu. W końcu trudno traktować poważnie każdego, kto mówi twardo o imigracji, gdy w najlepszym razie stał z boku i patrzył, jak poprzedni rząd dosłownie porzucił wszelkie pozory bycia twardym w kwestii przekraczania granic.
Jeśli sondaże są jakimkolwiek wskaźnikiem, toksyczna marka Torysów nie zyskała popularności, a Błękitny Mur coraz bardziej zamienia się w Żółty, podczas gdy obszary nadmorskie i poprzemysłowe, nie wspominając o hrabstwach wiejskich i półwiejskich, droczą się z Reformą.
To może być najlepszy wybór Farage’a na wysokie stanowisko. Oczywiście Partia Pracy może nadal ponieść tak żałosną porażkę, że nawet toksyczna marka torysów stanie się atrakcyjna w niedalekiej przyszłości. Ale jeśli to się nie powiedzie, Reform UK ma poważną szansę na powtórzenie sukcesu swojego kanadyjskiego imiennika, z Nigel Farage patrząc na być może niepowtarzalną szansę, jaka pojawi się za pół dekady.