Bar dla Lakersi do pokonania w piątkowy wieczór, aby wyglądać na funkcjonalnego, był wyjątkowo niski, a dwie niewyobrażalnie dotkliwe porażki w Minnesocie i Miami sprawiły, że „nie wstydź się” była jedyną przeszkodą, którą Lakers musieli pokonać.
Lakers, choć technicznie 70 punktów gorszy od Timberwolves i Ciepłopokazali, że mogą być zespołem wygrywającym, zespołem, który potrafi dzielić się piłką, uderzać, a czasami potrafi wiarygodnie bronić.
„Konsekwencja jest prawdopodobnie najbardziej frustrującą częścią” – powiedział przed meczem trener Lakers JJ Redick. „Chodzi o konsekwencję, ponieważ grupa pokazała, że potrafi tego dokonać. Chłopaki pokazali, że potrafią. Chodzi po prostu o spójność we wszystkim.”
Przeczytaj więcej: Lakers pochowani w lawinie 24 trójek w Miami: „Wszyscy jesteśmy zawstydzeni”
W meczu przeciwko nagle gorącym Hawks Lakers pokazali, że faktycznie mogą zrobić wszystko, co potrzebne do zwycięstwa. Zrobili też wiele rzeczy, które zwykle powodują, że drużyny przegrywają.
Ale zwycięstwo nie wymaga perfekcji – wystarczy przewaga. A Lakers nie mogli skończyć na jednej przegranej z Hawks, 134-132 po dogrywce.
Gdy Lakers prowadzili po dogrywce, Anthony’ego Davisa’przejdź do LeBrona Jamesa było zbyt swobodne, a Dyson Daniels stanął przed nim do przechwytu, mając między sobą żadnych obrońców a koszem ze zdecydowanym uderzeniem. Jednak James, jak to miało miejsce wiele razy, dogonił grę od tyłu, a uderzenie piłki ratujące grę nieznacznie przechyliło przewagę nad Lakers.
Lakersom nie udało się jednak czysto odbić piłki, a Atlanta wymusiła remis z Davisem i przejęła posiadanie piłki po tym, jak piłka wyleciała poza boisko od Jamesa.
Kiedy mecz był już rozstrzygnięty, jedyny gracz na boisku, którego Lakers nie chcieli otworzyć, Trae Young, otworzył się i trafił trójkę. Ostatnia szansa Jamesa na odwrócenie losów meczu została zmarnowana i Lakers przegrali po raz siódmy w dziewięciu meczach.
Próbując zwiększyć swoją fizyczność na boisku, Redick przeniósł D’Angelo Russella z powrotem na ławkę rezerwowych i rozpoczął grę Gabe’em Vincentem. Austin Reaves nie grał w Los Angeles, gdzie wracał do zdrowia po kontuzji pleców i miednicy, która kosztowała go cztery mecze.
Vincent odpowiedział swoim najlepszym meczem jako Lakers, zdobywając 12 punktów i grając w obronie, jakiej oczekiwali Lakers. Jednak on i Davis pomylili się w kwestii przełącznika na górze klawisza, co doprowadziło do zwycięstwa Younga w otwartej grze, miażdżąc Lakers w wieczór, gdy grali głównie dobrą koszykówkę.
James zdobył 39 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst, trafiając sześć z 11 z trzech. Davis miał 38 punktów, 10 zbiórek i osiem asyst, odbijając się po fatalnym meczu w Miami.
Lakers, którzy przez większość ostatnich dwóch tygodni byli w beznadziejnej sytuacji po rozdzierającej serce porażce z Orlando i zapierającej dech w piersiach porażce ze znajomym Denver, na początku drugiej połowy odnaleźli właściwy rytm. Rozpętali serię 13-0 nad Hawks, latając po boisku, zatrzymując się podczas konwersji w ataku, a James nawet trafił trójkę na jednej nodze, a jego okres suchego strzelania najwyraźniej został rozwiązany.
Ale gdy tylko to zrobili, pozwolili Atlancie na zdobycie trzech trójek z rzędu, przekreślając wszelkie nadzieje na dotarcie do końca.
W czwartej kwarcie wykonanie i podejmowanie decyzji przez zespół było dobre. Dopóki tak nie było.
Przeczytaj więcej: Jarred Vanderbilt z Lakers pauzował co najmniej do stycznia ze względu na problemy z kolanem
W ostatnich kilku minutach Lakers próbowali wykrwawić zegar, odbijając biegnącą piłkę, gdy zegar czasu akcji nie został jeszcze uruchomiony. Daniels rzucił się w stronę piłki, a Davis wskoczył przed niego i został wezwany za nielegalne zasłonięcie.
Daniels strzelił gola po kolejnym posiadaniu i podwyższył Hawks. Lakers strzelili dwa gole w końcówce i doprowadzili do remisu, a Max Christie zablokował potencjalnego zwycięzcę Younga, doprowadzając do dogrywki.
W piątek Lakers nie poczuli się zawstydzeni. Ale oni też nie wygrali.
A kiedy wracają do Los Angeles, to jest najważniejsze.
Zapisz się na nasz cotygodniowy biuletyn poświęcony wszystkiemu, co dotyczy Lakers.
Ta historia pierwotnie ukazała się w Los Angeles Times.