Pierwszą zasadą polityki jest ta, na którą można mieć nadzieję wszyscy starsi ministrowie doskonale by o tym wiedział.
Mówiąc prościej, jeśli nie jesteś całkowicie pewien swojej świętości, to bądź bardzo ostrożny o kamieniach, które rzucasz. A jeśli jesteś skazanym przestępcą, myślę, że lepiej byłoby całkowicie unikać polityki – nie wspominając o przyjęciu roli Ministra Transportu.
W piątek posłanka Partii Pracy Louise Haigh podała się do dymisji premierowi Sir Keira Starmerazaledwie kilka godzin po tym, jak wyszło na jaw, że została skazana za oszustwo w związku z twierdzeniem, że skradziono jej telefon komórkowy w wyniku napadu. To właśnie po tym mrocznym wydarzeniu dziesięć lat temu – myślę, że było to dość niezwykłe – pchnęła się naprzód, by zostać posłanką. To samo w sobie jest potężną czerwoną flagą.
Sam jestem radnym i choć znajduję się na znacznie niższym szczeblu drabiny politycznej, ważne jest, aby zachować czyste konto. Bo wierz mi, gdy mówię – przyjdą po Ciebie. Zostaniesz zbadany o krok od swojego życia, a wszystko, co sprawi, że poczujesz się choć odrobinę niekomfortowo, zostanie ujawnione przez armię internetowych detektywów. Jeśli niepokoi Cię to, moja rada jest prosta: nie zawracaj sobie tym głowy.
Kiedy rozeszła się wieść o Haig, przyznaję, że nie od razu przyszła mi na myśl jej twarz. Zajęło mi trochę Google, aby ponownie zapoznać się z jej dokumentacją parlamentarną. Ale gdy tylko zobaczyłam określenie „podobna do teriera” – coś, co nazwał ją były przywódca tej izby, John Bercow, ze względu na jej liczne przemówienia i pytania jako posłanki – grosz spadł. Och, to ona.
Posłanka do parlamentu z okręgu Sheffield Heeley szybko zyskała na znaczeniu po wyborach w 2015 r. i ostatecznie została najmłodszą posłanką Starmergabinet na 37.
Całkowicie szalone jest to, że pomimo swojej kryminalnej przeszłości czuła się całkowicie swobodnie, całkowicie mordując Borysa z powodu jego covid łamanie zasad. Oczywiście ludzie mają bardzo różne uczucia co do tego, co działo się pod numerami 10 i 11 podczas tych okropnych dni. Chociaż policja przeprowadziła dochodzenie, nałożone grzywny nie były wyrokami skazującymi, którymi zajmował się sąd.
Powiedziała wówczas, że Brytyjczycy chcą premiera, któremu mogliby „zaufać i szanować”. To znaczy, odważyłbyś się?!
Haigh utkwił mi w pamięci także z dwóch innych wątpliwych powodów.
Pierwsza to otwieranie gęby na temat tego, jak P&O Ferries nazwała tę firmę „nieuczciwym operatorem” w przededniu zawarcia umowy inwestycyjnej dla Wielkiej Brytanii o wartości 1 miliarda funtów, z której groziło wycofanie się. Następnie nalegała, aby maszyniści byli biorąc pod uwagę podwyżki płac hamujące inflację, podczas gdy emeryci w całym kraju zamarzają po odebraniu im zimowego dodatku na paliwo. Nie jest to rekord, z którego można być dumnym.
Teraz najważniejsze pytanie brzmi: dlaczego Starmer mianował Haigha na stanowisko ministra gabinetu, gdy dowiedział się o wyroku skazującym w 2020 r.?
A Haigh? Cóż, na jej miejscu nie ustąpiłbym po prostu ze stanowiska ministra, ale natychmiast wywołałbym wybory uzupełniające w Sheffield. Większość partii opozycyjnych ma dość trudny orzech do zgryzienia – ma ona zdecydowaną większość i ponad 55% głosów – z Zielonymi na drugim miejscu i Torysi na trzecim miejscu. Ale, do diabła, biorąc pod uwagę obecną sytuację Partii Pracy, zdecydowanie powinni rzucić na nią pełnym gazem, gdyby pojawiła się ku temu okazja.
Zostawię Was z własnymi słowami Haigh na temat Borysa, który, jej zdaniem, powinien już mieć „na tyle przyzwoitości, aby podać się do dymisji”. Cóż, Haigh, przy tej okazji posłuchałbym twojej własnej rady – i to nie tylko jako Sekretarza Transportu.