Nadmorskie miasteczko Aldeburgh w hrabstwie Suffolk jest tak malownicze, że niektórzy jego mieszkańcy przyznają, że chętnie zamieszkaliby „poza siecią” na łodziach, ciężarówkach i kamperach, aby móc nazywać je domem.
Średnia cena nieruchomości wynosi 606 000 funtów, co stanowi prawie dwukrotność średniej krajowej wynoszącej 332 000 funtów.
Choć dla wielu osób kupno własnego domu jest poza zasięgiem, nie powstrzymuje to niektórych mieszkańców przed szukaniem pomysłowych sposobów na życie w takim miejscu.
Jonathan Taylor, który przeprowadził się do Aldeburgh w 2016 r., wyjaśnił, że ceny wynajmu przekraczały jego możliwości finansowe.
„Nie mogłem znaleźć tutaj mieszkania za mniej niż 1200 funtów miesięcznie za mieszkanie z jedną sypialnią” – powiedział.
„Przyjechałem tu osiem lat temu – prawie dokładnie. Po prostu tu przyjechałem i pomyślałem: „to miejsce jest cudowne” i już nigdy nie wyjechałem. Właśnie rozstałem się z żoną i wybrałem się na przejażdżkę. (Przyjechałem) tu i już nigdy nie wyjechałem”.
Kiedy serwis Express.co.uk zapytał Jonathana, gdzie mieszka, skoro nie stać go na wynajęcie mieszkania, przyznał, że znalazł nietypowe rozwiązanie.
„Kupiłem ciężarówkę i przerobiłem ją na naprawdę ładną przyczepę kempingową. Mam ją na farmie mojego przyjaciela” – powiedział.
„Tak, mieszkałem w przyczepie kempingowej w Leiston przez około rok, kiedy próbowałem coś rozgryźć. Przez kilka lat spałem z inną żoną”.
Ogrodnik dodał: „Ale tak, byłem w ciężarówce przez trzy lata. Ceny nieruchomości w tej okolicy są karne, po prostu nie da się tego zrobić.
„Nie zarabiam fortuny, ale zarabiam 40 000 funtów rocznie, ale to nie wystarczy, żeby mieszkać w Aldeburgh. Nawet nie w przybliżeniu”.
Zapytany, czy obwinia rozwijającą się branżę turystyczną za niebotyczne ceny domów w mieście, Jonathan przyznał, że rozumie argumenty obu stron.
Powiedział: „Bez turystyki nie byłoby Aldeburgh. Ale większość ludzi tutaj pracuje w branży hotelarskiej i znam prawie wszystkich w mieście. Ale nikt z nich nie mieszka w Aldeburgh. Nie można pracować w branży hotelarskiej i mieszkać w Aldeburgh”.
Jonathan nie jest jedynym mieszkańcem tego pięknego nadmorskiego miasteczka wykazującym się pomysłowym podejściem do kwestii mieszkaniowych.
David Lodge, który kiedyś prowadził Cafe Cairo w modnej dzielnicy Brixton w Londynie, wprowadził się do obecnego mieszkania po śmierci matki.
Powiedział naszemu reporterowi: „Mieszkam na łodzi. Moja mama umarła, a ja nie chciałem wyjeżdżać, więc wszedłem na stocznię i powiedziałem: „Masz gdzie mieszkać?”.
„Czułem, że staję się coraz biedniejszy. Mam mieszkanie w Londynie, jestem w pewnym sensie drugim właścicielem domu, chociaż nie odczuwam tego. Więc nie mogłem sobie pozwolić na mieszkanie we własnym mieszkaniu. W zasadzie zostałem bez grosza. Więc przyjechałem (do Aldeburgh) i (mieszkałem) w małej łódce przez jakieś 10 lat”.
Pomimo alternatywnego miejsca zamieszkania, David nie mógłby być szczęśliwszy.
„To po prostu fantastyczny styl życia. (Nie mam) żadnych rachunków. Nie ma mowy, żeby mnie było stać na życie tutaj” – promieniał.
„Jestem poza siecią, więc nie mam żadnych rachunków. Mam na myśli, że to naprawdę wymarzona sytuacja i absolutnie ją uwielbiam, ponieważ usuwa cały stres z życia.
„Ale tu, gdzie jestem, jest właściwie jak w raju”.
Ostrzegł jednak, że gdy pogoda się zmienia, perspektywy stają się trudniejsze. Powiedział: „Dzisiaj jest piękny dzień, ale jesteśmy tu przez zimę i wszystkie jej skrajności. Więc może być dość ponuro”.
Zgodził się również, że chociaż turystyka podnosi ceny nieruchomości, miasto nie byłoby tym, czym jest, gdyby nie ona.
„Te sklepy na głównej ulicy przyciągają turystów przez cały rok” – powiedział.
Jego przyjaciel Nigel Steane, który powiedział nam, że jego przydomek to Rainbow Clown (Tęczowy Klaun) ze względu na kolorowe włosy i brodę, ujawnił również, że nie mieszkał w tradycyjnej nieruchomości.
Powiedział: „Pracowałem, ale straciłem pracę. Uwolniłem się od długów. Co było następne? Znalazłem się z kamperem, który absolutnie uwielbiam”.