Po tym, jak rozgrywający Jets, Aaron Rodgers, naruszył kodeks piłkarski, pokrzykując odbierającego Mike’a Williamsa za pobiegnięcie niewłaściwą trasą w przegranej z Bills, Williams poszedł na główną.
Po tym, jak Williams zaliczył znakomity debiut, zdobywając dla Steelers więcej jardów i przyłożeń przy jednym celu, niż Davante Adams strzelił 13 goli Rodgersa przeciwko Cardinals, Williams spadł z boiska.
W poście na Instagramie świętującym swój pierwszy mecz z zespołem, który sprzedał go za niego w zeszły wtorek, Williams dodał trzy hashtagi: (1) #WholeLotta; (2) #WeBack; oraz (3) #CzerwonaLinia.
To ostatnie było bezpośrednim nawiązaniem do krytyki Rodgersa; po poniedziałkowej nocnej porażce z Buffalo powiedział reporterom, że Williams miał znajdować się na „czerwonej linii” na boisku treningowym, pięć jardów od linii bocznej.
To przyczyniło się do problemu zaufania pomiędzy Rodgersem i Williamsem. Nie jest to niespodzianką, ponieważ Rodgers ma długą historię nie ufania odbiorcom, chyba że ci na to w pełni zasłużyli i je zatrzymali.
Kiedy więc rozmawiałem telefonicznie z Williamsem po zwycięstwie Pittsburgha nad Commanders 28-27, zapytałem Williamsa, co zrobił, aby szybko zdobyć zaufanie rozgrywającego Russella Wilsona, który ufał Williamsowi na tyle, by rzucić piłkę w swoją stronę, gdy gra była na szali .
„W pewnym sensie próbowałem zdobyć to zaufanie podczas treningów w tym tygodniu, przy każdej piłce, która wpadła mi w ręce” – powiedział Williams. „Chciałem tylko zagrać tak, żeby wiedział, że jeśli rzuci mi piłkę, może na mnie polegać, więc dla mnie najważniejsze było zbudowanie tego zaufania”.
W akcji, która zapewniła zwycięski wynik na odległość 32 jardów, Williams aż do ostatniej chwili nie wiedział, że go to spotka.
„Wiedziałem, że mam szansę po prostu będąc na boisku, wiedząc po prostu, że może to być okazja do sytuacji jeden na jednego, po prostu byłem gotowy na wszystko” – powiedział Williams. „Szczerze mówiąc, zobaczyłem to w ostatniej chwili. Po prostu sprawdziłem niebo, zobaczyłem, że tam jest i po prostu, tak, trochę się tym pobawiłem”.
Rzeczywiście, zrobił to. Pokazuje także wartość priorytetyzacji przyłożeń i zwycięstw w porównaniu z procentem ukończenia i stosunkiem przyłożeń do przechwytów.
Ale jeśli w pewnym momencie Williamsowi zdarzy się, że obierze Wilsona złą drogę, jedna rzecz jest na milion procent prawdziwa: Wilson nigdy, przenigdy nie będzie publicznie krytykował Williamsa za to.