Drużyna New York Red Bulls rozegrała 20 meczów piłkarskich między 2 czerwca a końcem sezonu zasadniczego MLS; wygrali trzy, w tym dwa przeciwko skromnemu Toronto.
Rozpoczęli kampanię Major League Soccer 2024 stosunkowo mocno, ale pod koniec 34 meczów odnieśli tylko 11 zwycięstw.
Przez osiem miesięcy uosabiali przeciętność. Weszli do play-offów MLS jako siódme miejsce w Konferencji Wschodniej, z szansami na tytuł +5800, bardziej jako beneficjenci nadętego formatu niż na zasłużonych rywali.
A jednak oto oni, 90 minut od tytułu MLS.
W sobotni wieczór Red Bulls pokonali Orlando City 1:0 i awansowali do Pucharu MLS, gdzie w najbliższy weekend zmierzą się z Seattle Sounders lub Los Angeles Galaxy.
Przetrwali kilka strachów i oszołomili Orlando stałym fragmentem gry na początku drugiej połowy. Gra Johna Tolkina była znakomita. Główka Andrésa Reyesa była odważna. Tego dnia byli to zasłużeni zwycięzcy.
Jednak sama ich obecność w finale konferencji uwydatniła również losowość play-offów MLS – rywalizacji z udziałem 18 drużyn, rozgrywanej metodą „stop-start”, częściowo z jedną eliminacją, mającej wyłonić ligę zdefiniowaną na podstawie parytetu.
Po dwóch kolejnych Puchary MLS rywalizują ze stosunkowo ciężkimi zawodnikamiplay-offy w 2024 r. przyniosły chaos. Red Bulls pokonali osławioną drużynę Columbus Crew w pierwszej rundzie, najpierw na wyjeździe, a następnie w drugim meczu u siebie po rzutach karnych. Tymczasem Atlanta ze wszystkimi 10 zwycięstwami w sezonie zasadniczym zdenerwowany najwyżej rozstawiony Inter Miami. FC Cincinnati również przegrał po rzutach karnych z szóstym rozstawionym NYCFC.
Następnie Red Bulls pokonali NYCFC w ćwierćfinale. W sobotę w półfinale pokonali Orlando po kiepskim, solidnym występie. Pokonali w play-offach więcej drużyn niż przez ponad cztery miesiące i będą potrzebować tylko jednego więcej w najbliższą sobotę (16:00 ET, FOX), aby zdobyć pierwsze dla klubu mistrzostwo MLS Cup.