Członek załogi, który przeżył zatonięcie bayesowskiego superjachtu, w którym zginęli brytyjski miliarder technologiczny Mike Lynch i jego 18-letnia córka Hannah, powiedział, że załoga „uratowała, kogo mogła” przed zatonięciem statku.
Łącznie siedem z 22 osób znajdujących się na pokładzie łodzi zginęło, gdy bayesowski glukometr opadł na dno morza.
Członek załogi Matthew Griffiths, 22 lata, zabrał głos po tym przerażającym zdarzeniu, w tym w poruszającym, pięciowyrazowym oświadczeniu: „Uratowaliśmy, kogo mogliśmy”.
Griffiths, który pełnił służbę w noc incydentu, kapitan łodzi James Cutfield i inżynier okrętowy Tim Parker Eaton są obecnie badani przez włoskie władze pod kątem zabójstwa i katastrofy statku. Nie oznacza to winy ani nie wskazuje, że nastąpią formalne zarzuty.
Griffiths powiedział włoskiej agencji informacyjnej Ansa: „Obudziłem kapitana, gdy wiatr wiał z prędkością 20 węzłów (23 mil na godzinę). Wydał rozkaz obudzenia wszystkich innych. Statek się przechylił i zostaliśmy wrzuceni do wody.
„Potem udało nam się wydostać i próbowaliśmy ratować tych, których mogliśmy” – dodał, opisując wydarzenia pamiętnej nocy, kiedy Bayesian zakotwiczył u wybrzeży sycylijskiego portu.
„Chodziliśmy po ścianach (łodzi). Ratowaliśmy, kogo mogliśmy, Cutfield uratował także małą dziewczynkę i jej matkę” – dodał, odnosząc się do pasażerki Charlotte Golunski i jej rocznej córki.
Kapitan Bayesa, Cutfield, skorzystał ze swojego prawa do milczenia, gdy był przesłuchiwany przez policję, według jego zespołu prawnego. Stało się tak, ponieważ był „wyczerpany” i potrzebował więcej czasu na zbudowanie swojej obrony.
Parker Eaton nie skomentował dotychczas śledztwa.
Stało się to po tym, jak prokurator Raffaele Cammarano zasugerował w zeszłym tygodniu, że bayesowski prawdopodobnie został uderzony przez „deszcz” – intensywny wiatr w dół.
Jednak prędkość, z jaką zatonął statek, zaskoczyła ekspertów marynarki wojennej.
Wiadomo, że jacht, skonstruowany przez włoską firmę produkującą luksusowe jachty Perini, nie powinien był ulec sztormowi i zatonąć tak szybko.
Ponieważ wraku nie wydobyto jeszcze z wody, prokuratorzy z Termini Imerese, niedaleko Palermo, stwierdzili, że śledztwo zajmie trochę czasu.