jako bójka po meczu trwała — Stan Ohio wyraża urazę po tym, jak Michigan umieścił flagę zwycięstwa na środku pola Horseshoe — kamera Fox uchwyciła Ryana Daya stojącego na boku z wyrazem twarzy sugerującym: „Co się dzieje?”

Może się to okazać trwałym obrazem tego epickiego wstrząsu/upadku, w zależności od tego, po której stronie granicy z Toledo mieszkasz.

Michigan 13, stan Ohio 10.

Ponownie.

„Nadal próbuję przetrawić wszystko, co się właśnie wydarzyło” – powiedział zszokowany Day po czwartej z rzędu porażce z Rosomakami. „(Mam) szatnię pełną chłopaków, którzy są po prostu zdruzgotani… Jest wielu chłopaków, którzy są teraz zmiażdżeni. W tym momencie nie możesz nic powiedzieć. Musisz przejąć to na własność i zaczyna się ode mnie.

Buckeyes (10-2) wezmą udział w play-offach College Football i nadal mogą w tym roku zdobyć mistrzostwo kraju, ale być może… być może — tylko to może odpowiedzieć za tę katastrofę za dnia. A droga do tytułu będzie trudniejsza – pożegnanie po nieudanej próbie wygrania Wielkiej Dziesiątki (ponownie), a może nawet w meczu wyjazdowym w pierwszej rundzie.

Michigan zmierza do skromnego meczu w kręgle przy stanie 7-5, ale wszystko zostało uratowane dla pierwszorocznego trenera Sherrone Moore. Przybyli na mecz z 19,5-punktowymi słabszymi wynikami z byłym rozgrywającym, który przeżył raka, a który rzadko rzuca piłkę na odległość większą niż 10 metrów w górę.

Stan Ohio przeciwstawił się zgłoszoną kadrą o wartości 20 milionów dolarów, pełną powracających gwiazd i królów portali, nie wspominając o sztabie trenerskim wzmocnionym po zatrudnieniu głównego trenera UCLA (Chipa Kelly’ego) do ogłaszania meczów. Przyszło to z wymaganym przez Scarlet i Gray skupieniem na tej rywalizacji – odmową wymówienia słowa „Michigan”, wypisywaniem wszystkich „M” na kampusie, a Day porównuje swoje poprzednie trzy porażki z tragiczną śmiercią jego ojciec.

A jednak ostatecznie był to Zespół, Zespół, Zespół z Północy.

Ponownie.

„Jak wiecie, nie jest to łatwe do zaakceptowania” – powiedział Day. „Muszę przejąć odpowiedzialność i to ja podejmuję ostateczne decyzje”.

Buckeyes z drugiego miejsca nie mogą winić Jima Harbaugha. Nie można winić za to Connora Stalionsa. Nie mogą tego przypisać, powiedzmy, niemożności poradzenia sobie z takimi mistrzami wszech czasów, jak Aidan Hutchinson, albo może temu, że prawo średnich w końcu się sprawdziło i Michigan w końcu je zdobyło.

To cztery z rzędu, a to powinno być niedopasowanie, całkowicie nierówna sprawa. Różnica w talentach była wyraźna. Pory roku zmierzały w różnych kierunkach.

Rozgrywający ze stanu Michigan, Davis Warren – wspomniany wcześniej zawodnik z inspirującą historią – wykonał zaledwie dziewięć podań na 62 jardy i dwa typy. Jego najdłuższy przebiegł zaledwie 18 jardów i został złapany przez odbierającego Peytona O’Leary’ego, który wszedł do gry po zaledwie ośmiu przyjęciach i pierwotnie podpisał kontrakt z graczem lacrosse w Massachusetts.

To brzmi jak historia wyjęta z MAC.

Jednak ostatecznie to Gra była grą – wygraną brutalną siłą, a nie rankingami rekrutacyjnymi, wolą i chęciami, a nie statusem draftu do NFL. Kiedy nadchodzi koniec sezonu, temperatury spadają, a wiatr wzmaga się, nie ma zbyt wielu sztuczek do zrobienia.

Trener Ohio State Buckeyes, Ryan Day, schodzi z boiska po ostatniej porażce Buckeyes z Michigan. (Ian Johnson/Getty Images)Trener Ohio State Buckeyes, Ryan Day, schodzi z boiska po ostatniej porażce Buckeyes z Michigan. (Ian Johnson/Getty Images)

Trener Ohio State Buckeyes, Ryan Day, schodzi z boiska po ostatniej porażce Buckeyes z Michigan. (Ian Johnson/Getty Images)

Michigan znów było trudniejsze, od razu trudniejsze. Rosomaki pokonały Buckeyes 172:77, co zawsze było najlepszym prognostykiem sukcesu w tym corocznym starciu. Kalel Mullings sam rzucił 116 jardów.

Day nie był w stanie sobie z tym poradzić, nawet przyznając się do kontuzji linii ataku, będzie go prześladować, dopóki tego nie zrobi.

„Po prostu nie mogliśmy kontrolować gry w biegu” – powiedział Day. „Ogólne wykonanie nie było wystarczająco dobre.”

Oczywiście było więcej. Dwa przechwyty, dwa niecelne gole z gry i zero worków nie pomogły. A straszliwa kara 12 zawodników na boisku w ostatniej akcji Michigan dała Wolverines pierwszą bramkę i szansę na zabicie większej liczby zegarów.

Nerwy i presja były czasami jednostronne, co być może było oznaką nie tylko serii porażek, ale także niezdrowej intensywności, jaką Day wkłada w tę grę.

Pod koniec wszystko było już aż nazbyt jasne, nawet dla niedowierzających oczu na całym świecie. Zespół Ohio State został wykluczony z gry w drugiej połowie, a ostatnia pierwsza porażka nastąpiła przy wyniku 5:59 w trzeciej połowie – obrona ze stanu Michigan po prostu wszystko przerwała, gdy na Buckeyes i ich trenerów spadł deszcz buczenia.

Tymczasem Michigan naciskał, naciskał, pokonywał własne błędy, straty i ograniczenia i ponownie wygrał. W przyszłym roku powitają rekruta nr 1 w ogólnej klasyfikacji i podniosą poziom swojej gry rekrutacyjnej NIL, aby dopasować ją do pieniędzy w Columbus.

Jeśli kiedykolwiek miał być rok dla stanu Ohio, aby to osiągnąć, podkręcić i uczcić, to właśnie był ten rok. Stadion Ohio był przepełniony i szukał zemsty.

Pod koniec krzyczeli na Daya, który pomimo rekordu 66-10 znajduje się w trudnej sytuacji, którą może ochłodzić tylko tytuł mistrza kraju.

„Każdy chce wygrać ten mecz w najgorszy sposób” – powiedział Day. „Nikt nie chce tego zwycięstwa bardziej niż my. To nasz cel nr 1… Nie winię nikogo za to, że jest zdenerwowany”.

Dotyczy to także graczy ze stanu Ohio, którzy po meczu z Michigan z wielkim wyjątkiem próbowali „zasadzić” flagę na swoim logo. Wywiązała się dzika walka wręcz, uzupełniona ciosami i gazem pieprzowym.

Nie ma większego znaczenia, czy uznasz to za winę Michigan za wybryki z flagą, czy też winę stanu Ohio za pokazanie większej walki po meczu niż w jego trakcie. To, że może się to powtórzyć, pozostanie poza salwami „bezklasowego” zachowania.

„Ci goście próbują wywiesić flagę na naszym boisku, a nasi ludzie nie zamierzali na to pozwolić” – powiedział Day. „To jest nasze boisko i jesteśmy oczywiście rozczarowani, że przegraliśmy mecz, ale mamy w drużynie kilku dumnych chłopaków (którzy) po prostu nie zamierzają siedzieć i patrzeć, jak to się dzieje”.

„Muszą nauczyć się przegrywać, stary” – odparował Mullings z Michigan.

W przypadku przegranej z Michigan mają mnóstwo praktyki i dopóki Ryan Day nie nauczy się wygrywać tej partii, nawet przy dobrym składzie, być może nic nie będzie w stanie go oszczędzić.

Source link