Podczas gdy ministrowie i przedstawiciele organów ścigania spotykali się, aby omówić sposoby realizacji obietnicy premiera dotyczącej „rozbicia gangów”, Hassan kąpał w mieszkaniu w Manchesterze kociaka, którego adoptował po otrzymaniu azylu w Wielkiej Brytanii.

26-latek wie wszystko o gangach przemytniczych, które przemycają ludzi małe łodzie po drugiej stronie kanału La Manche, od strony Francji.

Cztery lata temu zapłacił gangowi około 2000 euro (1690 funtów) za podróż z Dunkierki do Wielkiej Brytanii.

Mówi, że są „tysiące” ludzi chętnych wziąć pieniądze od ludzi gotowych zapłacić, aby dostać się na łódź. W domu w Kurdystanie mówi, że mają biura i nie muszą reklamować tego, co robią, ponieważ „wszyscy wiedzą, kim są”. Ich biznes opiera się na rekomendacjach i marketingu szeptanym.

Mówi, że jest „mnóstwo” gangów, dodając, że „wszystkie mają ze sobą kontakt”. I mówi, że rozumie, dlaczego oferowanie ludziom takim jak on przyszłości w Wielkiej Brytanii jest tak dużym biznesem.

„Życie tutaj jest o wiele łatwiejsze niż w innych krajach. I można tu znaleźć piękne życie i pracę”, mówi, dodając, że „nawet rząd pomaga uchodźcom tutaj o wiele lepiej niż w innych krajach”.

Migranci próbujący przepłynąć kanał La Manche, aby dotrzeć do Wielkiej Brytanii, wsiadają na ponton, podczas gdy francuska policja i żandarmeria patrolują plażę wydm Slack w Wimereux we Francji, 4 września 2024 r. REUTERS/Benoit Tessier TPX OBRAZY DNIA
Obraz:
Migranci próbujący przekroczyć kanał La Manche. Zdjęcie archiwalne: Reuters

Również w Manchester flat to Mohammed. Zmieniliśmy ich imiona, aby chronić ich tożsamość. Mohammed ma 30 lat, również pochodzi z Kurdystanu i przybył do Wielkiej Brytanii małą łodzią w zeszłym roku.

W przeciwieństwie do Hassana nie płacił przemytnikom w domu, lecz udał się do Kalabria gdzie, jak mówił, łatwo było znaleźć ludzi chętnych zapłacić za umożliwienie mu wejścia na pokład łodzi.

Uważa, że ​​represje wobec gangów mogłyby ograniczyć liczbę przekroczeń granicy, ale uważa, że ​​zawsze znajdą się inni przemytnicy gotowi zająć miejsce aresztowanych.

Rządy są pamiętane za działania, a nie spotkania


Liz Bates jest korespondentką polityczną

Liz Bates

Korespondent polityczny

@wizbates

Nie ma ważniejszego problemu w brytyjskiej polityce niż nielegalna migracja i nikt nie jest tego bardziej świadomy niż nowy premier.

Mimo że piastuje to stanowisko dopiero od dwóch miesięcy, sir Keir Starmer wie, że jeśli nie uda mu się ograniczyć liczby małych łodzi przepływających przez kanał, jego nominacja na premiera zostanie zdeterminowana.

Nic więc dziwnego, że jednym z pierwszych działań było rozpoczęcie realizacji obietnicy „rozbicia gangów”.

Ale co było zaskakujące w dzisiejszym czterogodzinnym spotkaniu na wysokim szczeblu, to brak jakiegokolwiek pamiętnego momentu, który mógłby uspokoić niespokojną opinię publiczną.

Partia Pracy może chcieć pozbyć się sztuczek i wprowadzić erę dojrzałych rządów, ale gdyby tylko zasiedli przy stole, mogłoby to sprawić wrażenie, że tylko gadają, a nie podejmują odważnych działań.

Flagowe strategie, takie jak kontrowersyjny plan dotyczący Rwandy, zaproponowany przez poprzednią administrację, mają na celu coś więcej niż tylko pojawienie się na pierwszych stronach gazet. Dają one wyborcom jasny sygnał, jakie wartości reprezentuje dana partia.

Kiedy wspominamy rządy, pamiętamy o polityce, która zmieniła kraj, a nie o spotkaniach, bez względu na to, jak długo trwały.

Mimo stanowczych zapewnień ze strony nowego rządu i wieloletnich obietnic „zatrzymania łodzi” składanych przez poprzednią administrację, tysiące ludzi nadal podejmuje niebezpieczną podróż.

W tym roku małymi łodziami przybyło ponad 20 000 osób, więcej niż w tym samym okresie w roku ubiegłym.

Naveed i Mustafa mają po 34 lata i pochodzą z Iranu. Przybyli do Wielkiej Brytanii małą łódką około 17 miesięcy temu.

Postanowili zapłacić przemytnikom, aby przetransportowali ich do Wielkiej Brytanii po tym, jak odmówiono im azylu w innych krajach europejskich, w tym w Niemczech. Każdy z nich zapłacił około 3000 funtów.

👉 Kliknij tutaj, aby śledzić podcast Sky News Daily — 20 minut najważniejszych wydarzeń każdego dnia 👈

„To była jedyna opcja, jaką mieliśmy, nawet wtedy powiedziano nam, że zostaniemy umieszczeni na promie do Wielkiej Brytanii, ale kiedy dotarliśmy na brzeg, wsadzono nas na łódź i nie mieliśmy innego wyjścia, jak to zaakceptować, ponieważ jeśli tego nie zrobimy, albo zostaniemy pobici, albo powiedziano nam, że zostaniemy zastrzeleni” – powiedział Naveed w wywiadzie dla Sky News.

Przeczytaj więcej:
Dwunastu zabitych po zatonięciu łodzi z migrantami w kanale La Manche
Kierowca furgonetki trafił do więzienia za przemyt ludzi

Uważają, że bardziej zdecydowane podejście rządu Wielkiej Brytanii i organów ścigania do walki z gangami przemytniczymi przyniesie skutek, ale nie sądzą, że powstrzyma to ludzi przed przedostaniem się do Wielkiej Brytanii.

„Powiedziałbym, że nastąpiłby znaczny spadek liczby osób próbujących dostać się na łodzie, jednak istnieją inne opcje, które ludzie mogliby znaleźć, aby dostać się do Wielkiej Brytanii” – powiedział Mustafa.

Source link