Rosyjscy piloci myśliwce MIG-31 pomachali do swoich włoskich odpowiedników, którzy starali się przechwycić ich w estońskim przestrzeni powietrznej w zeszłym tygodniu w ramach misji obrony powietrznej NATO.
Włoski piloci F-35 wykonali tak zwany „Skrzydła Skały”, gdy latali obok rosyjskich MIG, standardowego manewru w operacjach lotniczych, aby pozwolić ukierunkowanym samolotom wiedzieć, że zostały przechwycone.
Nie wiadomo, czy fala była powitaniem, czy drwiny. Ale Rosjanie zareagowali zgodnie z własnym protokołem, uznając przechwytywanie.
Dlaczego to napisaliśmy
Powtarzające się wtargnięcia dronów i odrzutowców do europejskiej przestrzeni powietrznej w tym miesiącu ponownie otworzyły debatę na temat tego, jak dobrze działają wysiłki NATO w celu powstrzymania Moskwy i jak NATO powinno reagować na to, co wielu uważa za rosyjskie przynęty.
Trzy odrzutowce MiG-31 naruszyły przestrzeń powietrzną Estonii przez 12 minut, długi czas w kategoriach wojskowych i wielokrotnie ignorowane prośby o komunikację.
Rosja wydaje się ostatnio przyzwyczaić się wysyłanie swoich aktywów do przestrzeni powietrznej chronionej przez NATO. Obejmowało to tylko we wrześniu latanie w niebo nad Polską, Rumunią i być może w Danii, gdzie w środę zamyka się na lotniskach tajemniczych dronów.
Te ostatnie odcinki ponownie otworzyły debatę na temat tego, jak dobrze działają wysiłki NATO, aby powstrzymać Moskwę od agresji wojskowej – i jak sojusz powinien odpowiedzieć na to, co wielu uważa za bezczelne przynęty przez Rosję.
W ubiegłym tygodniu incydent w Estonii skłoniła także refren telefonów od najlepszych europejskich urzędników do zastrzelenia rosyjskich samolotów następnym razem, gdy wejdą do przestrzeni powietrznej NATO.
W środę prezydent USA Donald Trump rozważał, mówiąc, że poparł ten pomysł. Za kulisami, przed spotkaniem w piątek na Rydze na Łotwie, w celu zwołania najwyższego autorytetu wojskowego NATO, europejscy urzędnicy ostrzeżony Kreml, do którego NATO jest gotowe, właśnie to.
„Zawsze będziemy upewnić się, że zareagujemy w proporcjonalny sposób” – powiedział we wtorek sekretarz generalny NATO Mark Rutte na briefingu prasowym. Dodał, że broń na rosyjskich MIG-pociskach powietrza-powietrznych niż bomb-nie stanowiła „bezpośredniego zagrożenia”. Ale „możesz mieć pewność, że zrobimy to, co jest konieczne, aby obronić nasze miasta, nasz lud”.
Prezydent Trump odsunął swoje komentarze na temat zastrzelenia rosyjskich odrzutowców, przynajmniej trochę, mówiąc, czy USA bezpośrednio poparłyby kraj NATO, który podejmowałby takie działania, zależą od „okoliczności”.
Analitycy mówią, że ciągła prowokacja podnosi możliwość – i stawki – błędne obliczenia. „Nasza odpowiedź na to” – zauważył estoński minister obrony Hanno Pevkur w poniedziałek – „czy utrzymujemy nasze głowy spokojne”.
Ignorowanie połączeń: błąd czy prowokacja?
Kiedy w zeszłym tygodniu w bazie lotniczej ämari w bazie lotniczej ämari zabrzmiała w bazie lotniczej ämari, dawnej sowieckiej instalacji wojskowej schowanej w lesie około godziny od estońskiej stolicy Tallinn, włoscy piloci zaczęli biegać.
Rosyjskie samoloty wyłączyły ich transpondy i wydawały się ignorować powtarzające się połączenia z kontrolą ruchu lotniczego.
Po raz siódmym od czasu, gdy jego siły przybyły w sierpniu, że piloci musieli się starać, aby zająć się potencjalnymi rosyjskimi zagrożeniami, według pułkownika Sił Powietrznych Gaetano Farina, który dowodzi włoskim kontyngentem F-35S stacjonujących tutaj w ramach misji powietrznej Bałtyckiej Orzeł Bałtyckiej III NATO.
Ostatnim razem, gdy rosyjska wyprawa do kraju trwała tak długo w 2003 r., Tuż przed dołączeniem do Estonii, według Estończyków.
Niektórzy spekulowali, że piloci popełnili błąd. „Nie mogę powiedzieć, może może się to zdarzyć ze starym odrzutowcem” – mówi pułkownik Farina, który zwykł dowodzić równoważnikiem Włoch Blue Angels amerykańskiej marynarki wojennej.
Zezwalając na takie błędy, formę deeskalacji, zwykle jest domyślną pozycją profesjonalnych żołnierzy dobrze zapobiegających konsekwencjom wojny. I pułkownik Farina powiedział, że włoscy piloci, którzy starali się przechwycić rosyjskie samoloty, zostali zrelaksowani po powrocie.
Przejście do wysokiej alerty
Mimo to powtarzane-i podejrzane wtargnięcia Kremlowi-w krajach NATO sprawiły, że Europa stała się ostrożna. Po 19 dronach zaatakowało polską przestrzeń powietrzną 12 września, Warszawa przywołała art. 4 NATO, wezwanie do konsultacji, gdy państwa członkowskie postrzegają zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. Estonia poszła w ich ślady w zeszłym tygodniu, a Dania podobno rozważała go również. Po tych spotkaniach NATO ogłosiło, że natychmiast uruchomi nową misję o nazwie Eastern Sentry.
Plan polega na zwiększeniu obrony wzdłuż wschodniej flanki Sojuszu. Aby to zrobić, kraje członkowskie łączą swoje aktywa zaawansowane i umieszczają je do dyspozycji Najwyższego Dowódcy Sojusznika NATO, gen. Sił Powietrznych USA Alexusa Grynkewich.
Państwa członkowskie NATO, w tym Francja, Niemcy i Wielka Brytania, oferują wszystko, od myśliwców po zaawansowane czujniki po specjalne siły operacyjne. Zapytany, co przyczyniły się Stany Zjednoczone, generał Grynkewich żartował, że on jest. „Jestem tutaj i jestem zaangażowany”.
Wschodnia warstwy wzmacnia plan, który został wprowadzony przez NATO na początku tego roku po rozpowszechnianiu podejrzanych operacji sabotażowych przez tak zwaną rosyjską flotę cienia. Znany jako Baltic Sentry, obejmuje przyspieszone patrole morskie i stosowanie dronów morskich w celu zwiększenia nadzoru krytycznej infrastruktury złoża oceanicznego.
Europejscy urzędnicy ogłosili plany „ściany dronu” – w tym tygodniu – od Bałtyka do Morza Czarnego. Obejmowałoby to sieć radarów, czujników i kamer, aby pomóc w ustaleniu, czy wykryte drony powinny, powiedzmy, mieć swoje sygnały, lub zostaną zdejmowane przyjaznymi dronami – niektóre wyposażone w broń, inne z tańszymi sieciami.
W międzyczasie urzędnicy NATO oferowali publiczne zapewnienia, że obrona sojuszu robiła „dokładnie to, co mają zrobić”, jak to ujął we wtorek pan Rutte.
Reakcje i odpowiedzi
W tej sprawie jednak doszło do odrzucenia. Pan Rutte wystawił na przykład pytania, czy powtarzające się inwokacje art. 4, oznaczające ostrzeżenie dla przeciwników, rozcieńczają wpływ wiadomości.
Namawianie art. 4 jest „wielką rzeczą do zrobienia”, mówi Jacob Parakilas, który prowadzi badania w obronie i bezpieczeństwie w Rand Europe. Dodaje, że jest to trochę mniej wpływowe, tym częściej to robi.
Urzędnicy europejscy, tacy jak czeski prezydent Petr Pelf, emerytowany generał i były przewodniczący komitetu wojskowego NATO, argumentują, że sojusz musi reagować zdecydowanie na rosyjskie prowokacje.
Gdyby siły NATO zestrzeliły następnego myśliwca, który wchodzi w przestrzeń powietrzną kraju członkowskiego, mówi: „Rosja bardzo szybko zda sobie sprawę, że popełniły błąd i przekroczyły akceptowalne granice”.
W godzinach po tym, jak Migs poleciał nad Estonią, minister obrony Litwy opublikował na X, że „Turcja dała przykład”, jak zareagować na takie wtargnięcia, gdy zestrzelił rosyjskiego bojownika strajkującego SU-24, który naruszył jego przestrzeń powietrzną w 2015 r.-wtargnięcie, które trwało około 17 sekund.
Strajk obronny Turcji nie wywołał silnej reakcji rosyjskiej. „Rosjanie byli oczywiście zdenerwowani, narzekali i skrytykowali Turcję. Ale nie było natychmiastowego wybuchu wojskowego” – mówi dr Parakilas. „Myślę więc, że istnieje poczucie, że kiedy masz samolot, który jednoznacznie jest w przestrzeni powietrznej wroga, jest to uzasadniony cel”.
Podczas zimnej wojny zastrzelono kilka takich incydentów samolotów, w tym amerykańskie samoloty rozpoznawcze w latach 50. i 60. XX wieku, które „celowo lub nieumyślnie przeszły do radzieckiej przestrzeni powietrznej”, zauważa dr Parakilas. „Żaden z tych nie wyprodukował wojny”.
Mówi jednak, że istnieje duża różnica między zastrzeleniem bezzałogowych dronów a atakowaniem pilotowanych samolotów, dodając, że „naprawdę trudne” wyzwanie polega na ustalaniu jasnych zasad zaangażowania, które podejmują decyzję o tym, jak zaangażować się-na przykład kiedy i czy wystrzelić w załogi samolotu-z rąk tego, co opisuje jako „oddziały stosunkowo niskiego poziomu”.
W sprawie Estonii włoscy piloci przekazali to, co widzieli w dowództwie i kontroli NATO, które ostatecznie postanowiły eskortować rosyjskie samoloty z estońskiej przestrzeni powietrznej.
Protokół ten może się zmienić, jeśli zagrożone jest życie pilota NATO, w którym to przypadku pilot może strzelać w samoobronie, mówi pułkownik Farina, stojąc w cieniu zaawansowanych technologicznie samolotów pokrytych radarami. Samolot jest częścią rosnącej sieci czujników do śledzenia rosyjskich samolotów, które prawie na pewno badają obronę NATO, twierdzą tutaj urzędnicy.
Gdy pułkownik przemówił, dźwięk strzelaniny od wojsk estońskich ćwiczących na zasięgu odbijał się w oddali.
Według pana Pevkur, estońskiego ministra obrony, według Pevkur, estońskiego ministra obrony, wywiadu sugeruje, że pomimo blastera Kremla rosyjskie siły zbrojne dobrze zdają sobie sprawę, że są one wyprzedzeni przeciwko NATO.
„I to obliczenia, że nie mają szans”, dodaje, „czy obliczenia chcemy, aby mieli”.