Setki tysięcy Brytyjczyków turyści każdego roku do Wietnamu przybywają tłumy – od luksusowych kurortów nadmorskich po hotele dla turystów z plecakami.
Jednak wielu przyjeżdża również, aby doświadczyć makabrycznego miejsca. Najpopularniejszą wycieczką poza wietnamskim megamiastem Ho Chi Minh jest wyprawa do kompleksu tuneli Cu Chi, który zyskał nowe życie jako mroczny cel turystyczny.
Około 1,5 miliona ludzi odwiedza makabryczne tunele Cu Chi każdego roku. Zwiedzający mają okazję zobaczyć, jak wyglądało życie wietnamskich mieszkańców wsi, którzy musieli dosłownie wykopać się z zasięgu ostrzału armii USA.
Tunele zbudowano pierwotnie pod koniec lat 40. XX wieku podczas kampanii oporu przeciwko Francuzom. Zostały rozbudowane podczas wojny prowadzonej przez Stany Zjednoczone. Kraj Azji Południowo-Wschodniej.
Tunele szybko przekształciły się w ogromną sieć, która pomogła w wielu kampaniach wojskowych Wietkongu podczas wojny w Wietnamie.
Tunele służyły jako schronienie przed żołnierzami wroga, ale pełniły też funkcję szlaków komunikacyjnych i zaopatrzeniowych, szpitali, magazynów żywności i broni, a także kwater mieszkalnych.
Mieszkańcy wsi, którzy żyli pod powierzchnią, byli znani jako „ludzkie krety”. Niektórzy mieszkańcy żyli tygodniami w ciemności podczas ciężkich bombardowań USA i cierpieli na tymczasową ślepotę, gdy w końcu wyszli na światło.
Życie w tunelach było notorycznie okropne. Trasy stały się cuchnące i często tak gorące, że ludzie musieli leżeć na podłodze, aby oddychać. Tunele były często opanowane przez mrówki, jadowite stonogi, węże, skorpiony, pająki i szczury.
Nie ma się co dziwić, że pod ziemią szerzyły się choroby – jeden z żołnierzy Wietkongu stwierdził, że połowa żołnierzy chorowała na malarię.
Po wojnie kompleks o długości 75 mil został przekształcony w park pamięci wojennej. Znajdują się tam dwie główne atrakcje turystyczne: Ben Dinh i Ben Duoc.
Turyści chcący zobaczyć na własne oczy, jak wygląda życie w tunelach, mogą wejść do środka za niecałe 20 funtów.
Od osób odwiedzających tunele często oczekuje się oddania hołdu ofiarom wojny.
Jednakże to miejsce przyciągające turystów nie jest dla osób o słabych nerwach.
Chociaż niektóre sekcje poszerzono, by dostosować je do potrzeb turystów, nadal panuje tam ciemność i klaustrofobia.
Po wejściu do tuneli turyści muszą uklęknąć i przecisnąć się przez niektóre części tuneli, zupełnie jak wietnamscy bojownicy ruchu oporu w minionych dekadach.
Przewodnicy w tunelach często wskazują na śmiercionośne pułapki bambusowe, ukryte drzwi zapadniowe i opuszczone zbiorniki.
Wycieczki z przewodnikiem często obejmują również przystanek na strzelnicach na terenie ośrodka.