Prokuratorzy uważają go za mózga wydarzeń z 11 września, który przedstawił bin Ladenowi swój pomysł dotyczący porwanych samolotów, a później pomógł werbować pilotów.
Urodzony w Kuwejcie, przed walką w Afganistanie w latach 80. studiował inżynierię w USA.
Jeszcze przed 11 września FBI było na jego tropie, uważając, że stoi za innymi zamachami bombowymi i udaremnił ataki.
W 2006 roku, trzy lata po schwytaniu, wysłano go do bazy Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w Guantanamo na Kubie i od tego czasu jest tam przetrzymywany.
Jednym z powodów, dla których nie stanął w tym okresie przed sądem, była obawa, że zastosowane wobec niego brutalne techniki przesłuchań mogłyby podważyć stanowisko prokuratury.
Teraz on i dwie inne przetrzymywane tam osoby zgodziły się przyznać do winy za morderstwo 2976 osób wymienionych w arkuszu zarzutów. W zamian nie otrzymają kary śmierci.
Pozostali dwaj mężczyźni to Walid Muhammad Salih Mubarak Bin Attash i Mustafa Ahmed Adam al-Hawsawi.
Niektórzy krewni osób zabitych 11 września są głęboko niezadowoleni z ugody, opisując ją jako zwycięstwo spiskowców.