W ciągu ostatnich kilku dni upadł francuski rząd, w Syrii ponownie wybuchła wojna domowa, a prezydent Korei Południowej w skrócie oświadczył: stan wojenny. Ale tutaj, w Waszyngtonie, polityczny chaos Donalda Trumpa to świat sam w sobie. Jest wszechogarniający, niemal ponadczasowy, niewiele odniesień do jakichkolwiek wydarzeń poza najbardziej szokującymi i płynnie przechodzi od jednego skandalu do drugiego. W tym tygodniu Pete’a Hegsethaobrót w lufie; w przyszłym tygodniu, kto wie? Może będzie to Tulsi Gabbard albo RFK Jr. (Znowu.) Czy ktoś w ogóle pamięta szczegóły Matta Gaetza śledztwo w sprawie płci nieletnich? W czwartek odbyło się kolejne posiedzenie Komisji Etyki Izby Reprezentantów za zamkniętymi drzwiami, podczas którego debatowano nad publikacją raportu panelu na temat podejrzanych poczynań Gaetza. Ale teraz, gdy jego nominacja na prokuratora generalnego zyskała rozgłos, czy miałoby to znaczenie, nawet gdyby tak było?
W weekend z okazji Święta Dziękczynienia Trump mianował teściów dwójki swoich dzieci na wyższe stanowiska rządowe – Massad Boulos, urodzony w Libanie ojciec męża Tiffany Trump, będzie starszym doradcą Trumpa na Bliskim Wschodzie, a Charles Kushner, Ivanka Trump teść i siedmiocyfrowy darczyńca Trumpa, zostanie nominowany na ambasadora we Francji. Zwłaszcza nominacja Kushnera była tego rodzaju trollem Trumpa, który w innym mniej burzliwym momencie naszej historii mógł wywołać zamieszanie. W 2004 roku Kushner przyznał się do osiemnastu zarzutów dotyczących nielegalnych datków na kampanie, uchylania się od płacenia podatków i manipulowania świadkami; w trakcie sprawy wyszło na jaw, że wynajął prostytutkę, próbując usidlić szwagra, który według Kushnera go zdradzał. Chris Christie, były sojusznik Trumpa, który oskarżył Kushnera, nazwał to „jedną z najbardziej odrażających i obrzydliwych zbrodni”, z jakimi miał do czynienia jako prokurator amerykański. Trump, odchodząc ze stanowiska w 2020 r., ułaskawił Kushnera. Teraz, wynosząc go na jedno z najważniejszych stanowisk dyplomatycznych w Ameryce, Trumpowi udało się zarówno obrazić naszego najstarszego sojusznika, jak i zlekceważyć wszelkie pozostałe standardy obowiązujące przy zajmowaniu wyższego stanowiska w USA. „W szaleństwie nominacji Trumpa wyraża się niemal całkowita pogarda dla szacunku ludzkiego, zwyczajów i prawa” – powiedział w odpowiedzi Gérard Araud, który był ambasadorem Francji w USA podczas pierwszej kadencji Trumpa.
Jednak oburzenie Kushnera zostało wkrótce przyćmione. Jego nominacja została ogłoszona za pośrednictwem postu Trumpa w mediach społecznościowych o godzinie 13:17 PO POŁUDNIU w sobotę. (Tak szybko został zburzony względny weekendowy spokój ery Bidena.) Niecałe sześć godzin później, o 6:47 PO POŁUDNIUTrump ujawnił swoją być może najniebezpieczniejszą jak dotąd decyzję — plan mianowania na stanowisko kolejnego dyrektora FBI Kasha Patela, ostentacyjnego lojalisty Trumpa, który wyraźnie obiecał w prasie i obu partiach ścigać politycznych wrogów Trumpa. Oświadczenie żądnego zemsty prezydenta-elekta było wymowne: jedną z zalet Patela, jak stwierdził Trump, była jego „kluczowa rola w odkrywaniu oszustwa Rosja, Rosja, Rosja”. Wymowny był także kluczowy fakt pominięty w oświadczeniu Trumpa: w FBI nie ma faktycznego otwarcia. Christopher Wray, obecny dyrektor, został mianowany na to stanowisko przez samego Trumpa w 2017 r., po zwolnieniu przez Trumpa poprzedniego dyrektora FBI, Jamesa Comeya, w nieudana próba umorzenia śledztwa Biura w sprawie ingerencji Rosji w wybory w 2016 roku. („Rosja, Rosja, Rosja” w języku Trumpa). Jednak Wray rozczarował Trumpa, ponieważ nie umorzył śledztwa i od dawna uważany jest za wroga „głębokiego państwa” Trumpistów. Dziś Wrayowi pozostały ponad dwa lata do jego dziesięcioletniej kadencji – kadencji ustanowionej przez Kongres w następstwie afery Watergate i trwających od kilkudziesięciu lat rządów J. Edgara Hoovera w celu odizolowania biura od bliźniaczego zła upolitycznionych organów ścigania i nadmiernie wpływowego dyrektora – a jednak Trump nie zadał sobie trudu, aby wyjaśnić swoje intencje: czy zwolni Wraya od razu, aby zrobić miejsce Patelowi? A może poczekać, aż zrezygnuje? Tak czy inaczej, pytanie, czy Patel, który nie tylko zasiada w zarządzie Trump’s Truth Social Media, ale także pojawiał się z nim na scenie podczas wieców wyborczych w tym roku, jest możliwe do potwierdzenia, może dostarczyć jak dotąd najjaśniejszej odpowiedzi na temat zdolności Trumpa do rządzenia według własnego uznania , wolny od ograniczeń Kongresu.
Dla senatorów republikańskich, którzy mają zatwierdzać nominacje na wyższe stanowiska w przyszłej administracji, ekstremizm w obronie Trumpa nie okazał się żadną przeszkodą. Na razie najbardziej zakłopotani wydają się kandydaci, tacy jak Gaetz, których osobiste zachowanie i przydatność do sprawowania urzędu zostały zakwestionowane w tak rażący sposób, że nie można ich uniknąć. Weźmy na przykład Hegsetha, którego gwałtownie malejące perspektywy na stanowisko sekretarza obrony Trumpa były głównym dramatem tygodnia w Waszyngtonie.
Nominacja Hegsetha budzi tyle niepokoju, ile może wywołać nominacja, jeśli nie została jeszcze wycofana: w miarę narastania pytań o jego słabe referencje i rzekomą napaść na tle seksualnym, która doprowadziła go do nieujawnionego ugody w zeszłym roku, Czasy zgłoszone w zeszły piątek, że matka Hegsetha napisała kiedyś do niego e-mail – któremu się wyparła – oskarżając go o bycie mężczyzną, który „poniża, kłamie, oszukuje, sypia i wykorzystuje kobiety dla własnej władzy i ego”. W niedzielę moja koleżanka Jane Mayer opublikowany obszerna relacja dotycząca rzekomego nadużywania alkoholu przez Hegsetha, niestosownych zachowań seksualnych i złego zarządzania finansami w dwóch grupach weteranów, którymi kierował, zanim został gospodarzem Fox News. (Hegseth zaprzeczył, jakoby miał coś do powiedzenia). Dodatkowe doniesienia na temat rzekomego picia Hegsetha podczas jego pracy w Fox szybko skłoniły do porównań z nominacją Johna Towera na stanowisko Sekretarza Obrony George’a HW Busha w 1989 r., która została odrzucona przez Senat po doniesieniach o intensywne picie i niewłaściwe zachowanie seksualne.
Od czwartkowego popołudnia los Hegsetha był przedmiotem cogodzinnych spekulacji, ponieważ w dalszym ciągu zaprzeczał doniesieniom na jego temat – nawet brak skruszonego wystąpienia w tym tygodniu w Fox przez jego matkę, która nalegała, aby jej syn przeszedł reformę i że nigdy nie uwierzyła we wszystkie te informacje. złe rzeczy, które napisała, mógłby przekonać wahających się senatorów republikańskich, takich jak Joni Ernst ze stanu Iowa, która przeżyła napaść na tle seksualnym, do wycofania się z wezwania do pełnej weryfikacji oczywiście niesprawdzonego kandydata Trumpa. Donoszono już, że sam Trump rozgląda się za alternatywami, w tym być może za Ronem DeSantisem, republikańskim gubernatorem Florydy, który rozwścieczył Trumpa, startując przeciwko niemu w tegorocznych prawyborach.
W tym momencie niespodzianką będzie to, czy Hegsethowi uda się tego dokonać. Niezależnie od tego, czy tak się stanie, kryje się za tym ważniejsza historia niż osobiste niepowodzenia Hegsetha: prezydent, który powierzył mu dowodzenie najpotężniejszą armią świata. Hegseth, podobnie jak Patel, ma obszerny zapis wypowiedzi i pism na temat tego, co stanowiłoby amerykańskie bezpieczeństwo narodowe w drugiej administracji Trumpa. Dla obojga „America First” nie jest już hasłem kampanii Trumpa z 2016 roku, mającym na celu skierowanie amerykańskiej polityki zagranicznej tak, aby w mniejszym stopniu skupiała się na wielkim świecie poza naszymi brzegami. Zamiast tego przekształciło się w coś zupełnie innego – radykalne przemyślenie na nowo naszych instytucji bezpieczeństwa narodowego, które stały się nie środkiem, za pomocą którego nasi przywódcy walczą z zagrożeniami zewnętrznymi, ale źródłem samych zagrożeń.
Właśnie dlatego ostatnia książka Hegsetha „The War on Warriors” opublikowana w czerwcu tak bardzo skupia się na szeregu „przebudzonych” generałów i innych „wrogów domowych”, którzy chcą osłabić Pentagon od wewnątrz w ramach trwającej „kulturowej rewolucji marksistowskiej”. ” Właśnie dlatego do książki Patela z 2023 r. zatytułowanej „Gangsterzy rządu: głębokie państwo, prawda i bitwa o naszą demokrację” znajduje się dodatek, w którym wymienia się nie mniej niż sześćdziesięciu wrogów „głębokiego państwa” z władzy wykonawczej, którzy mają być celem, w tym wielu republikanów osoby mianowane na pierwszą kadencję Trumpa, takie jak jego prokurator generalny Bill Barr i doradca Białego Domu Pat Cipollone, którzy nie przeszli testu lojalności Patela.
Hegseth i Patel nie postępują nieuczciwie, propagując tak radykalne poglądy – odzwierciedlają radykalizację samego szefa w ciągu ostatnich kilku lat. Nie wzbudziło to tak dużego zainteresowania, jak powinno, ale moim zdaniem najbardziej niepokojące – i odkrywcze – oświadczenie Trumpa z całej kampanii w 2024 r. wywiad w połowie października w Fox News, kiedy Trump powiedział: „Mamy dwóch wrogów – mamy wroga zewnętrznego i mamy wroga wewnętrznego. A wróg wewnętrzny, moim zdaniem, jest bardziej niebezpieczny niż Chiny, Rosja i wszystkie te kraje”.
Biorąc pod uwagę posunięcia Trumpa od czasu wyborów, nie należy tego uważać za jałowe oświadczenie, ale za deklarację misji nowej administracji. Być może jeszcze nie wiadomo, kto dokładnie zostanie potwierdzony na jakie stanowisko, ale przy każdej nominacji Trumpa staje się to coraz wyraźniejsze: wewnętrzne czystki, znacznie częściej niż cokolwiek innego za granicą, będą na porządku dziennym w Trumpie 2.0. ♦