AJak pokazał wielokrotnie wstrzymywany film biograficzny o Madonnie, trudno jest nakręcić film o prawdziwej ikonie, zwłaszcza gdy dana ikona ma wpływ na to, kto ją zagra. I podobnie może być w przypadku Lizy Minnelli. Na początku tego roku Minnelli ogłosiła, że pisze książkę, która z pewnością będzie hitem pamiętnikowym. Książka nie obiecuje zadać jej żadnego ciosu, który – biorąc pod uwagę jej rodziców, problemy z uzależnieniami i skomplikowane życie miłosne – oznacza mnóstwo ciosów, których nie należy zadawać.
Książka ma ukazać się dopiero w 2026 roku. Mimo to wybrano już prawa telewizyjne i choć jest to jeszcze odległa przyszłość, Minnelli ma już kilka pomysłów na obsadę. W e-mailu do magazynu People napisała: „Po pierwsze potrzebujemy świetnego scenariusza i aktorki, która uwielbia się ruszać”, dodając: „Kochanie, po pierwsze, jestem tancerką… jak świetny wers w Chorus Line: Boże, Jestem tancerką… tancerka tańczy… nawet ze zmienionymi biodrami i skoliozą!”
Jest oczywiste, że ktokolwiek zostanie obsadzony, prawie na pewno zostanie liderem nagród, zwłaszcza biorąc pod uwagę to Renée Zellweger zdobyła Oscara za rolę jej matki zaledwie pięć lat temu. W e-mailu Minnelli zasugerował, że kolejka wokół bloku zaczyna się już rozciągać. „Jesteśmy bardzo wdzięczni, że zdobywcy Oscara, Emmy, Tony i Grammy są tak podekscytowani możliwością rozmowy z nami”.
Wydaje się, że w uprzejmy sposób można powiedzieć, że na pewno będzie to Lady Gaga. Bo oczywiście, że tak. Żaden aktor na świecie nie jest tak głodny nagród jak Lady Gaga, dlatego podczas swojej kampanii „Narodziny gwiazdy” wygłaszała przemówienie „Sto osób w pokoju” i dlatego tak głęboko posunęła się do metody House of Gucci, że ona napisała list do własnej osobowości mówiąc: „Nie potrzebuję Cię teraz”. Szansa na wcielenie się w światowej klasy piosenkarkę i utalentowaną pokoleniowo tancerkę, która potrafi w emocjach przezwyciężyć liczne traumy? To rola, na którą Lady Gaga czekała całe życie.
Co więcej, wracają. W 2022 roku Gaga osobiście poprosiła Minnelli, aby towarzyszył jej podczas wręczania nagrody za najlepszy film na Oscarach. To prawda, że jej wygląd nie był udany – wyglądała tak krucho, że wykorzystała do tego zapowiedź swojej autobiografii oświadczyć, że cała sprawa została „sabotowana” – ale Gaga wciąż znalazła czas, aby powiedzieć jej przed światem, że jest jej największą fanką. Mówi się także, że na Jokera 2 duży wpływ miały musicale Lizy Minnelli, ale może nie rozwodźmy się nad tym.
Jednym z potencjalnych problemów związanych z obsadą Gagi jest wiek. Z e-maila People wynika, że adaptacja pamiętników skupi się na późniejszych latach Minnelli. Będzie to – napisała – „historia zwycięzcy, a nie ofiary SUD (zaburzenia związanego z używaniem substancji psychoaktywnych), który tak się składa, że dobiega 80. roku życia”, ponieważ byłaby to „po raz pierwszy na ekranie”.
Mimo to film biograficzny nie miałby zostać wyemitowany przez kilka lat, a możliwości jest wiele. Realnie rzecz biorąc, nie chciałbyś zrobić filmu o Lizy Minnelli chyba że dodasz sceny z jej złotych lat, być może Gaga mogłaby zostać wciągnięta do retrospekcji. Podobnie film biograficzny mógłby wciągnąć Irlandczyka w odwrotną stronę i postarzyć Gagę o kilka dekad w przypadku nowszych scen – miejmy nadzieję, że technologia rozwija się na tyle szybko, że efekt końcowy nie przyprawi wszystkich o ciarki. No i oczywiście protetyka. Zdecydowanie najlepszą rzeczą w Maestro Bradleya Coopera był absurdalnie realistyczny makijaż na starość, który pomógł mu zagrać Leonarda Bernsteina w późniejszych latach. Warto zasugerować, że właśnie tym powinni kierować się producenci.
Więc zdecydowano. Pomimo możliwej celowej niejasności, Lady Gaga prawie na pewno w najbliższej przyszłości zagra Lizę Minnelli. To wszystko, ale umowa zawarta. Teraz prawdziwe pytanie brzmi: jak przekonać Bradleya Coopera do roli Davida Gesta?