Rząd nie sądzi, że Donald Trump nałoży cła handlowe na Wielką Brytanię, ale jest „przygotowany na wszystkie scenariusze” – powiedział minister gabinetu.
– powiedział Darren Jones, główny sekretarz skarbu Niedzielny poranek Sky News z Trevorem Phillipsem że powrót byłego prezydenta do Białego Domu „może być niezwykle pozytywną rzeczą i stwarzającą wiele możliwości”.
Trump zagroził nałożeniem ceł na cały import do Stanów Zjednoczonych, podkreślając to Kanada, Meksyk i Chiny jako kraje, którym w ciągu kilku godzin od jego poniedziałkowej inauguracji mogą grozić bardziej rygorystyczne środki.
Zapytany, co zrobi rząd, jeśli coś takiego przydarzy się Wielkiej Brytanii, Jones odpowiedział, że jest to pytanie „hipotetyczne” i należy poczekać i zobaczyć, „co się faktycznie stanie”.
Centrum polityki: Trump „w ramach swojego prawa” do złożenia oświadczenia w sprawie ceł
„Gdyby tak się stało, wrócę i przedstawię państwu szczegóły. Chodzi jednak o to, że nie sądzę, abyśmy mieli do czynienia z takim scenariuszem” – powiedział Jones.
Powiedział, że w Wielkiej Brytanii panuje przekonanie, że prezydentura Trumpa stwarza „duże ryzyko dla Wielkiej Brytanii”, choć tak nie jest.
„Wielka Brytania to wspaniały kraj o ogromnych możliwościach i aktywach, które są cenione nie tylko przez Brytyjczyków, ale także przez amerykańską gospodarkę i inne części świata” – powiedział.
„Nie mam najmniejszych wątpliwości, że pod rządami Trumpa będzie mnóstwo możliwości, które możemy wykorzystać, więc powinniśmy być co do tego pozytywnie nastawieni i zdecydowanie dążyć do zawarcia porozumienia”.
Jones potwierdził, że ostatecznie istnieje plan nałożenia ceł, ale stwierdził, że nie do niego należy „przedstawianie szczegółów przed tym, co faktycznie wydarzy się w telewizji”.
„To, że rząd przygotowuje się na wszystkie scenariusze, nie jest najświeższą wiadomością” – dodał.
„Moja szersza uwaga jest taka, że nie powinniśmy postrzegać inauguracji prezydenta-elekta Trumpa jako ryzyka lub złej rzeczy dla Wielkiej Brytanii. Może to być niezwykle pozytywna rzecz i stwarzająca wiele możliwości”.
Prezydent-elekt Trump zostanie zaprzysiężony na drugą kadencję w poniedziałek, po zwycięstwie w wyborach w listopadzie, i pojawiły się obawy, co zapowiedziane przez niego cła mogą oznaczać dla gospodarek na całym świecie.
Były biznesmen dał jasno do zrozumienia, że planuje wznowić działalność od miejsca, w którym przerwał w 2021 r., opodatkowując towary przywożone do kraju, zwiększając ich cenę, w celu ochrony amerykańskiego przemysłu i miejsc pracy.
Przeczytaj więcej:
Groźba taryfowa Trumpa wywołuje ostrzeżenie MFW
Co cła Trumpa mogą oznaczać dla Wielkiej Brytanii, UE, Chin i świata?
Wielka Brytania „powinna realizować umowę o wolnym handlu” z USA
Sekretarz spraw zagranicznych cieni Panie Priti Patel, który przebywa w Waszyngtonie na inauguracji, powiedział, że Trump „ma prawo wygłaszać oświadczenia na temat ceł, które chce… ale jak zawsze jest to dyskusja i negocjacje”.
Powiedziała, że rząd laburzystów powinien wznowić rozmowy jej partii na temat umowy o wolnym handlu z USA po brexicie i „nawet nie wdawać się w dyskusje na temat ceł”.
W manifeście konserwatystów z 2019 r. umowa handlowa z USA została uznana za priorytet ale nie został osiągnięty do czasu wyborów powszechnych w lipcu ubiegłego roku, które przegrali.
Następnie pani Patel zadzwoniła do przywódcy Reform UK Nigela Farage’a „akt wyskakujący” i „nieistotny”, gdy zapytano ją, czy jej partia powinna zawrzeć z nim pokój, aby dobrze dogadywać się z Trumpem, biorąc pod uwagę bliskie relacje tej pary.
Powiedziała, że konserwatyści i republikanie to „partie siostrzane” powiązane „trwałymi, długotrwałymi więzami”.
„Nie jesteśmy zespołem pop-up w taki sposób, w jaki oni (Reform UK)… więc nie sądzę, żeby to było szczególnie istotne” – powiedziała.
Jednak Libijscy Demokraci oskarżyli byłego sekretarza spraw wewnętrznych o „konkurowanie z Reformą o jak największą uległość wobec Trumpa”.
Zaufanie do nominacji Mandelsona
Inauguracja Trumpa również wywołała zamieszanie po tym, jak w niedzielnych gazetach doniesienia sugerowały, że może on odrzucić lorda Petera Mandelsona jako następcę Sir Keira Starmera. nominację na ambasadora Wielkiej Brytanii w USA.
Wielbiciel Partii Pracy w przeszłości krytycznie odnosił się do Trumpa, a w zeszłym miesiącu został nazwany przez działacza Trumpa „absolutnym kretynem”.
Jones dał jednak do zrozumienia, że jest pewien, że minister z czasów Blaira obejmie jego stanowisko, mówiąc Sky News, że „bardzo wątpi” w to, że doniesienia mediów są prawdziwe.
„Prawdopodobnie jest to propagowane przez niektórych polityków, którzy chcieliby wywołać trochę zamieszania. Wątpię, czy tak się stanie”.
Rząd „nie zgadza się” z komentarzami Khana dotyczącymi Trumpa
Jones był także zmuszony zdystansować się od komentarzy burmistrza Londynu, Partii Pracy, Sadiqa Khana.
Pan Khan ma ostrzegany przed bitwą, która zmieni stulecie przeciwko „odradzającemu się faszyzmowi”, pisząc w The Observer, że „są to głęboko niepokojące czasy, zwłaszcza jeśli jesteś członkiem społeczności mniejszościowej”.
Jones powiedział, że nie obcuje z tym językiem, a pytania na ten temat „należą do Sadiqa”.
Później powiedział BBC: „Wypowiadam się w imieniu rządu i nie zgadzamy się z tym”.