Wyobraź sobie zapełniony stadion i ryk tłumu narastający podczas odgrywania hymnu narodowego. Ale zamiast głosów podniesionych w piosence słychać tylko szum.
„Marcha Real”, tłumaczony jako „Marsz Królewski”, jest hymnem Hiszpanii od XVIII wieku, ale w przeciwieństwie do innych krajów europejskich brakuje w nim tekstu, który mogliby śpiewać jego mieszkańcy. Skomponowany w 1761 roku przez Manuela de Espinosa de los Monteros jako marsz wojskowy, zdobył aprobatę królewską od króla Karola III w latach siedemdziesiątych XVIII wieku. Od tego czasu zawsze pozostawała melodią instrumentalną.
To dziwactwo doprowadziło do mylące incydenty na arenie międzynarodowejjak podczas Mundialu 2018, kiedy widzowie byli zdumieni – zawołali hiszpańscy gracze za to, że nie zaśpiewali hymnu. Ale co kryje się za ciszą hiszpańskiej melodii przewodniej?
Na przestrzeni lat podejmowano liczne próby napisania tekstu do „Marcha Real”, ale wszystkie zakończyły się niepowodzeniem. Weźmy na przykład rok 1870, kiedy generał Juan Prim ogłosił konkurs na znalezienie odpowiednich słów – tylko po to, by porzucić projekt, gdy sędziowie nie mogli zgodzić się na zwycięzcę.
Przejdźmy szybko do rządów Francisco Franco w połowie XX wieku, kiedy poeta José María Pemán dodał swój faszystowski styl wersetami: „Niech żyje Hiszpania! Podnieście ramiona, synowie narodu hiszpańskiego, który odradza się na nowo. Chwała Ojczyźnie, która znała jak nad błękitem oceanu śledzić bieg zachodzącego słońca.
Zostały one szybko porzucone po upadku Franco i przejściu Hiszpanii w stronę demokracji.
W dzisiejszych czasach próby znalezienia jednolitego zestawu tekstów stanęły przed ogromnym wyzwaniem, jakim było zaspokojenie potrzeb zróżnicowanej populacji Hiszpanii, w tym Kastylijczyków, Katalończyków, Basków i innych, z których każdy ma silną tożsamość regionalną i bardziej identyfikuje się z tymi regionami niż narodowa Hiszpania. Na przykład w Katalonii i Hiszpanii od dawna istnieją ruchy niepodległościowe.
Do najbardziej znaczącej ostatniej próby doszło w 2007 r., kiedy Alejandro Blanco, przewodniczący Hiszpańskiego Komitetu Olimpijskiego (COE), był poruszony żarliwym wykonaniem utworu „You’ll Never Walk Alone” na stadionie Anfield i starał się wokalizować „Marcha Real”.
Do ogólnokrajowego konkursu wpłynęły tysiące zgłoszeń, a jego zwieńczeniem było zwycięstwo śpiewaka operowego Paulino Cubero: „Niech żyje Hiszpania! Śpiewajmy wszyscy razem różnymi głosami i jednym sercem. Niech żyje Hiszpania! Od zielonych dolin po ogromne morze – hymn braterstwo.”
Jedno zdanie wywołało jednak ostrą reakcję. Krytycy argumentowali, że „Niech żyje Hiszpania” niesie ze sobą echa autorytarnego reżimu Franco, wywołując u wielu bolesne skojarzenia. Zaledwie pięć dni po ujawnieniu hymnu COE wycofało się z inicjatywy, odkładając projekt na półkę.
Obecnie Hiszpania należy do nielicznych narodów, takich jak Bośnia i Hercegowina, Kosowo i San Marino, których mieszkańcy albo stoją w milczeniu, albo nucą swoje instrumentalne hymny.