Danny Garcia nie może się doczekać pierwszego pytania, zanim odpowie na to, którego jeszcze nie zadałem. Odchyla się do tyłu, uśmiecha się i wygłasza swój własny wers otwierający: „Kończę tę spektakularną karierę przez literę W”.
Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych sznuruje rękawiczki do ostatniego tańca w tę sobotę, będąc główną gwiazdą swojego własnego występu Swift Promotions przeciwko Danielowi Gonzalezowi w Barclays Center na Brooklynie w Nowym Jorku. Walka w wadze super półśredniej jest zwieńczeniem jego kariery napisanej błyskotliwie i brutalnie – bliźniacze porażki meksykańskiej legendy Erika Moralesa w 2012 roku, bezwzględne zakończenie między nimi Amira Khana i słynna walka z Zabem Judahem w 2013 roku, która urzekła zagorzałą publiczność z Brooklynu. Później Garcia walczył na ringu z Lucasem Matthysse’em, Robertem Guerrero, Keithem Thurmanem, Shawnem Porterem i Errolem Spence’em – co pomogło mu zapisać jego imię we współczesnej historii boksu.
Reklama
Teraz jego następna walka będzie ostatnią.
Ten weekend to pożegnanie z Barclays Center, sceną wielu jego najbardziej elektryzujących wieczorów walk, a także pożegnanie z byciem bokserem. Ale to nie jest pożegnanie ze sportem.
Dla Garcii walka po prostu przenosi się z wewnątrz lin na zewnątrz, ponieważ zamierza pójść w ślady swojego byłego promotora, Oscara De La Hoyi, mistrza świata w sześciu wadze Hall of Fame, który został frontmanem Golden Boy Promotions, oraz Ala Haymona, który kierował większą częścią kariery Garcii w Premier Boxing Champions.
Razem De La Hoya i Haymon pomogli napisać na nowo ten sport – jeden z nich stworzył dla zawodnika plan odnalezienia się w roli promotora, a drugi pokazał bokserom, jak mogą zmaksymalizować swoje możliwości zarobkowe. Dla Garcii uczenie się od obu oznacza dziedziczenie wizji jednego i bezpieczeństwa drugiego.
Reklama
„Oscar zawsze był jedną z moich inspiracji” – Garcia powiedział Uncrowned przed swoim łabędzim śpiewem. „Był świetnym zawodnikiem, a kiedy był moim promotorem, zbudowali mnie we właściwy sposób.
„Chciałbym pewnego dnia być jak Golden Boys, Top Ranks lub Matchrooms. Wiem, że czeka mnie cała praca, ale to dobry początek. „
Jeśli De La Hoya pokazał Garcii, jak wojownik może zbudować imperium, Haymon pokazał mu, jak je chronić. „To osoba, która właśnie zstąpiła z nieba, trafiła na twoje kolana i właśnie odmieniła twoje życie. Naprawdę” – powiedział Garcia.
„Są tylko dwie osoby, którym zawdzięczam świat: Al Haymon i mój ojciec, Angel Garcia”.
Reklama
Garcia powiedział, że będzie czerpał lekcje z cichego wpływu Haymona, ale Swift Promotions musi mieć własną tożsamość, choćby dlatego, że „nie da się odtworzyć Ala Haymona” – powiedział – „musisz iść własną drogą”. Jeśli chodzi o Angela, Garcia znalazł sposób, aby jego kolejne przedsięwzięcie nadal miało charakter rodzinny. „Pops jest już zaangażowany i już na miejscu” – powiedział. „Ma udziały w firmie. Więc bez względu na to, jak się potoczy, wszystko będzie w porządku”.
Choć jego wykształcenie pobierało od dwóch wielkich zawodników tej dyscypliny, Garcia doskonale zdaje sobie sprawę, że sport, który odziedziczy jako promotor, znacząco różni się od tego, w którym uprawiał sport jako zawodnik. Dzisiejszy boks jest podzielony, a nadawcy uciekli. To daleko od kanałów, na których Garcia walczył w czasach swojej świetności, od szczytowych platform premium, takich jak HBO Sports i Showtime Sports.
Danny Garcia patrzy, jak jego ojciec, Angel Garcia, wiąże rękawice bokserskie w swojej domowej siłowni w Filadelfii.
(Isaiah Vazquez za pośrednictwem Getty Images)
Ta era jest „zdecydowanie inna” – powiedział Garcia. „Jest mniej programów, a era streamingu jest trudna. Myślę, że wszystko zależy od wyczucia czasu i bycia we właściwym miejscu o właściwym czasie. Nigdy nie wiesz, czego potrzebują firmy zajmujące się streamingiem. Mogą potrzebować różnorodności, a może potrzebować sportu. Musisz więc po prostu rozwinąć swoją firmę i zobaczyć, gdzie pewnego dnia wylądujesz.
Reklama
„Moim marzeniem jest powrót HBO i Showtime, ponieważ, szczerze mówiąc, myślę, że to były najlepsze dni w boksie. Boks miał dom łącznie przez 40 lat. Zawodnicy naprawdę mieli dom. I mam nadzieję, że ten sport znajdzie nowy dom. „
Wydaje się, że zmienią się także regulacje dotyczące sportu.
W środę Komisja Lekkoatletyczna stanu Kalifornia jednogłośnie głosowało za poparciem ustawy o odrodzeniu boksu amerykańskiego Muhammada Alegopomimo przytłaczający sprzeciw społeczeństwaw tym od wielu byłych zawodników UFC.
Jeśli ustawa zostanie przyjęta przez Kongres, umożliwi Zuffa Boxing utworzenie Zjednoczonej Organizacji Bokserskiej (UBO) w ramach tego sportu, prowadzenie własnego systemu rankingowego, przyznawanie własnych mistrzostw i organizowanie własnych wydarzeń – podobnie jak UFC działa w MMA.
Reklama
Mówię w tym tygodniu „The Ariel Helwani Show” Uncrowned Garcia ostrzegł przed tym, co może nas czekać. „Nie można podwajać” – powiedział. „To właśnie chroni ustawa Alego, ponieważ nie można być menadżerem i promotorem (jak pozwala na to ustawa Muhammad Ali American Boxing Revival Act).
„Uważam, że w każdym razie zawodnicy powinni być na tym stole. Powinien wiedzieć, jaki jest budżet tej imprezy, ponieważ jeśli powiedzą promotorowi 1 milion dolarów (i) wrócą i powiedzą ci 500 000 dolarów – to będzie kradzież. Boks nie powinien przypominać UFC. Jeśli w puli jest 20 000 dolarów, (wojownicy) powinni o tym wiedzieć. Ryzykujesz życie.
„Zawodnik powinien otrzymać rekompensatę stosowną do swojej wartości i powinien wiedzieć, jaka ona jest”.
Jeśli Kongres pójdzie w ślady CSAC, struktura sportu może zmienić się na zawsze.
Od headlinera HBO po niezależnego promotora, Garcia, podobnie jak jego były mentor De La Hoya, znał każdą stronę biznesu bokserskiego, dlatego zna trudy i ryzyko, z jakimi borykają się bokserzy wkraczając na ring. Jego kariera została już upiększona osiągnięciami, które zapewniają zawodnikowi miejsce w pamięci boksu i być może w Międzynarodowej Galerii Sław Boksu. Ujednolicił tytuły mistrza świata w wadze superlekkiej, wspiął się po kolejne mistrzostwo w wadze półśredniej i zapewnił zwycięstwa, które odbijały się echem na wyprzedanych arenach od Brooklynu po Las Vegas.
Reklama
Teraz chce tego dla następnego pokolenia.
Chce pozyskać młodych perspektyw, takich jak Quincey Williams, Cristian Cangelosi i 16-letni David Garcia, i pomóc im w pełni wykorzystać ich potencjał, tak jak De La Hoya i Haymon pomogli mu w realizacji jego potencjału. Kiedyś Garcia był uczniem, ucząc się od ojca i promotorów, teraz stał się nauczycielem – wojownikiem przekazującym wzorce następnemu pokoleniu.
Jakich więc zawodników chce w swoim rosnącym składzie Swift Promotions? „Zdecydowanie potrzebujesz (być) artysty, a on oczywiście musi umieć walczyć i mieć ten czynnik” – powiedział Garcia. „Pochodzenie z dobrej rodziny to także solidny fundament”.
Garcia był znany ze swojej prawej ręki, po której następował lewy hak. I jak zawsze jest wojownikiem, opisuje niezbędne składniki sławy boksu również jako „kombinację”. „Bez względu na to, przez jaką traumę przeszedłeś w swoim życiu, musisz wykorzystać ją jako motywację, aby zostać mistrzem świata” – powiedział. „Wszyscy wielcy mieli ten problem na ramieniu, zamieniając swoją traumę w legendarną rzecz”.
Reklama
O realiach sławy w dzisiejszych czasach oraz o tym, czy TikTok i YouTube stały się współczesnymi HBO i Showtime, Garcia dodał: „Myślę, że wielu z tych zawodników nie rozumie, że nie chodzi tylko o bycie wojownikiem. Najlepsi wojownicy zawsze wiedzieli o marketingu, ale Instagram i TikTok służą do promowania siebie i pracy nad swoim rzemiosłem.
„Niektórzy zawodnicy czekają, szukając promotora, który ich wypromuje – a jeśli będziesz czekać, prawdopodobnie nigdy to nie nastąpi.
„Jesteś swoim największym promotorem. Twoja osobowość naprawdę wiele znaczy. Niektórzy ludzie są cicho, więc musisz kogoś znokautować. Ale ja uderzę w torbę (na wideo), a potem zatańczę jak „Scarface” i mam 100 000 polubień. Musisz wiedzieć, jak być artystą i po prostu dobrze się przy tym bawić.
Są to lekcje zrodzone z doświadczenia. Kiedyś Garcia nosił chip na swoim ramieniu, teraz postrzega go jako paliwo, które ukształtuje jego przyszłych mistrzów. Ale jedno jest pewne — wygrana czy przegrana, 15 października nie będzie mężczyzny, który będzie się bawił lepiej niż Garcia. I słysząc jego rozmowę, to dopiero początek.
Reklama
To z pewnością jego pożegnalna walka. Ale kiedy ten weekend dobiegnie końca, chce oddać sportowi, który dał mu tak wiele.
„Zostać mistrzem i spełnić marzenie kogoś innego, nie będzie lepszego uczucia” – powiedział Garcia.
Choć w sobotę nie ma mowy o żadnym tytule, kolejne mistrzostwa Garcii mogą równie dobrze owinąć wokół talii jednej ze swoich wschodzących gwiazd, zwieńczonej tymi samymi światłami Brooklynu, które kiedyś wieńczyły jego.


















