Nieodizolowane plemię Amazonek zabiło dwóch drwali w ataku z łuku, podczas gdy dwie inne osoby uznano za zaginione.
Pracownicy stali się celem ataków w regionie Madre de Dios w lesie deszczowym, gdy otwierali tam szlak.
Członkowie tubylcy Mashco Piro zaatakowali robotników w pobliżu rzeki Pariamanu.
FENAMAD, organizacja reprezentująca ponad 30 społeczności regionu, lobbowała u rządu, domagając się ochrony rdzennych społeczności zamieszkujących las.
W sierpniu członkowie Mashco Piro zranili jedną osobę atakiem z łuku.
Organizacja pozarządowa Survival International ostrzega, że w ostatnich miesiącach plemię opuściło swoje terytorium.
Wcześniej na zdjęciach widać było grupę wędrującą z włóczniami po odległych lasach Peru.
Dyrektor Survival International Caroline Pearce powiedziała: „Te niesamowite zdjęcia pokazują, że duża liczba odizolowanych Mashco Piro żyje samotnie kilka mil od miejsca, w którym drwale mają rozpocząć swoją działalność”.
Członków Mashco Piro widziano także w Brazylii.
Rosa Padilha z Rady Misyjnej ds. Rdzennej Ludności przy brazylijskich biskupach katolickich powiedziała: „Uciekają przed drwalami po stronie peruwiańskiej.
„O tej porze roku pojawiają się na plażach, aby zabrać jaja (żółwia amazońskiego). Wtedy znajdujemy ich ślady na piasku. Pozostawiają po sobie mnóstwo skorup żółwi.
„To ludzie nie mający pokoju, niespokojni, ponieważ ciągle są w biegu”.
Organizacja Survival International apeluje do rządu Peru i innych rządów w Ameryce Południowej o pomoc w ochronie tych rdzennych społeczności, gdyż wiele z nich jest zagrożonych wyginięciem.
Wylesianie Amazonii zniszczyło wiele siedlisk zarówno dla plemion, jak i dzikich zwierząt.