Urzędnicy w Santoryn mają zamiar wdrożyć poważne zmiany w ramach proponowanego planu urbanistycznego, który znacznie zaostrzy przepisy budowlane na całej wyspie, próbując zaradzić dziesięcioleciom szalejącego rozwoju i rozwijająca się turystyka. Jeśli nowe ramy zostaną zatwierdzone, zwiększą obszar chroniony z 21,8% wyspy do 67,3%, co oznacza ponad dwie trzecie Santoryn byłoby niedostępne dla rozwoju.
Strefy rozwoju turystyki również gwałtownie by się skurczyły, z 59,8% do zaledwie 6,8% wyspy, niezrównane widoki na kalderę i bielone klify. Zgodnie z projektem planu, nowy na dużą skalę turystyka projekty podlegałyby surowszym ograniczeniom.
Minimalna wielkość działki wymagana pod infrastrukturę turystyczną – m.in hotele i kurortów – wzrosłaby do czterech hektarów w porównaniu z obecnym zakresem 0,8–1,5 ha. W przypadku zabudowy mieszkaniowej poza strefami urbanistycznymi minimalna powierzchnia podwoiłaby się do 0,8 ha, z pewnymi wyjątkami dla mniejszych nieruchomości położonych przy drogach wybudowanych przed 1977 rokiem.
Zwolennicy planu argumentują, że zmiany są kluczowe, aby zatrzymać dziesięciolecia niekontrolowanego rozwoju, zapobiec nadmiernemu rozwojowi i zmniejszyć obciążenie infrastruktury wyspy. Celem jest ochrona krajobrazu Santorini, zachowanie jego charakteru i ochrona jego zrównoważonego charakteru branża turystyczna.
Krytycy ostrzegają jednak, że ograniczenia mogą utrudnić nowe inwestycje, szczególnie w branży hotelarskiej i turystycznej, a także pozostawić ograniczone możliwości rozwoju poza głównymi miastami. Niektórzy obawiają się, że powstanie mniej nowych hoteli lub tylko te, które będą na tyle duże, aby spełnić nowe wymagania dotyczące minimalnej wielkości.
Na początku tego roku burmistrz Santorini wezwał do wprowadzenia „ustawy o nasyceniu” greckiej wyspy, którą rocznie odwiedza około 3,4 miliona turystów korzystających z lotów, promów i rejs statki.
Nikos Zorzos, burmistrz Santorini, który od 2012 roku opowiada się za zrównoważoną turystyką, podkreślił potrzeba „prawa nasycenia” dla Santoriniargumentując, że wyspa „nie potrzebuje już więcej zakwaterowania”. Burmistrz woli określenie „nasycenie” niż „nadturystyka”, argumentując, że chociaż niektóre obszary odnotowały dyskomfort, Santorini nie osiągnął tak poważnego poziomu obserwowanego gdzie indziej, np Hiszpania.
„Santorini nie potrzebuje już więcej łóżek. Mówię to z wielką pewnością, z taką pewnością, z jaką wiem, że mam na imię Nikos” – powiedział.
Santorini przechodzi w kierunku bardziej zrównoważonej i regulowanej turystyki, mając na celu zachowanie swojego niepowtarzalnego uroku i poprawę wrażeń odwiedzających. Częścią tej inicjatywy jest wprowadzenie dziennego limitu osób odwiedzających statki wycieczkowe do 8 tys. Zgodnie z dotychczasowymi przepisami, Jednego dnia pozwolono zejść na ląd do 17 000 osób odwiedzających statki wycieczkoweczyli znacznie więcej niż stała populacja wyspy wynosząca około 15 000 osób.