OW dniu ustanowienia nowego rekordu frekwencji w Melbourne Park światowa nr 11, Danielle Collins, została wygwizdana i wyśmiana po zwycięstwie nad lokalną nadzieją Destanee Aiava, ostatnia interwencja na stadionie Australijski Otwarty przed hałaśliwymi i często nietrzeźwymi tłumami w sporcie znanym ze swojej uprzejmości.
Wydawało się, że traktowanie wpłynęło na Amerykankę, która podczas swojego pełnego napięcia zwycięstwa 7-6 (4), 4-6, 6-2 krzyknęła „zamknij się” do jednego z fanów, a nawet przesyłała całusy trybunom, a także obracała się i klepała po tyłku po słupku -dopasuj drwiny o zwycięstwie.
Następnie znalazła się w chórze graczy, którzy nawoływali, aby nie zmniejszać, ale zwiększać głośność. Poparcie następuje po tym, jak organizatorzy Australian Open starają się przyciągnąć do tego sportu nietradycyjną publiczność, a gracze tacy jak tandem deblowy „Special Ks” złożony z Nicka Kyrgiosa i Thanasi Kokkinakisa zachęcają do zaangażowania nowe pokolenie fanów tenisa.
„Uwielbiam grać przed publicznością, która ma energię, niezależnie od tego, po której stronie stoi” – powiedziała Collins po zwycięstwie. „To po prostu jeszcze bardziej mnie motywuje, więc to w pewnym sensie dobra rzecz, zwłaszcza gdy nie gram zbyt dobrze”.
Aiava, której matka grała w australijskiej drużynie ligi rugby, stwierdziła, że fajnie było grać przed dopingującą publicznością, a zespół stworzył atmosferę przypominającą mecz ligi rugby. „To było zupełnie inne wydarzenie. Myślę, że moglibyśmy wykorzystać tego trochę więcej w tenisie” – powiedziała.
Zespół Special Ks wycofał się z meczu pierwszej rundy gry podwójnej w czwartek z powodu kontuzji mięśnia sercowego Kokkinakisa, gdy tracił seta do innych Australijczyków Jamesa Duckwortha i Aleksa Vukica, ale nie wcześniej niż przed godziną rozrywki na John Cain Arena. Swobodna, imprezowa atmosfera została podkreślona w pewnym momencie, gdy Kyrgios służył, zanim zdążyło się zakończyć skandowanie „Aussie, Aussie, Aussie”.
Numer 1 w męskiej lidze, Jannik Sinner, poradził sobie z zdecydowanie proaustralijską publicznością podczas swojego czterosetowego zwycięstwa nad lokalnym zawodnikiem Tristanem Schoolkate i stwierdził, że pasja wśród fanów jest czymś pozytywnym. „To świetne rozwiązanie dla tenisa, prawda? Myślę, że celem powinno być uczynienie tenisa tak dużym, jak to tylko możliwe” – powiedział.
Pomimo pozytywnego nastawienia, turniej ten charakteryzował się w dużej mierze daremnymi próbami kontrolowania hałasu przez sędziów, szczególnie pomiędzy pierwszym a drugim serwisem. Podczas środowego starcia pomiędzy Jackiem Draperem i Kokkinakisem sędzia główny Marijana Veljovic co najmniej kilka razy zwracała się do kibiców, prosząc o ciszę, a w pewnym momencie pouczając kibiców, aby „szanowali zawodników”.
W tym roku na plac budowy przybyły tłumy, a w czwartek przez bramy przekroczyło 95 881 osób, co pobiło rekord jednego dnia ustanowiony w zeszłym roku. Craig Tiley, dyrektor naczelny Tennis Australia, powiedział, że tak pięć razy więcej zajęć w ofercie w tym roku w porównaniu z rokiem 2024.
po promocji w newsletterze
Organizatorami turnieju byli krytykowany przez niektórych graczy w zeszłym roku po dodaniu dwupiętrowego lokalu przypominającego ekskluzywny pub z widokiem na kort szósty. Jednak w tym roku oferta alkoholi uległa poszerzeniu i w pobliżu dwóch głównych kortów treningowych w Melbourne Park zbudowano nowe bary.
Collins powiedziała, że była celem przede wszystkim dlatego, że grała z Australijką, ale alkohol również miał na to wpływ. „Myślę, że było wiele osób, które były bardzo pijane, miały trudności z opanowaniem się i były naprawdę podekscytowane” – powiedziała.
Po zwycięstwie w pięciu setach nad ulubieńcem gospodarzy Kokkinakisem brytyjski reporter zapytał Drapera, czy publiczność była „najgorsza”, jakiej kiedykolwiek doświadczył. „Ludzie mówią oczywiście o Pucharze Davisa w Argentynie lub coś w tym stylu, kiedy w przerwach gwiżdżą i śmieją się (punkty)” – odpowiedział. „Myślę, że to najlepsza atmosfera, w jakiej prawie kiedykolwiek byłem (rodzaj doświadczenia). Myślę, że fajnie było być tego częścią, jeśli mam być uczciwy”.
Collins powiedziała, że ostatecznie niezależnie od tego, czy fani ją wygwizdują, czy kibicują, to oni płacą jej rachunki. „Każda osoba, która kupiła bilet, aby tu przyjść i mnie nękać lub zrobić to, co robi, w całości trafia na fundusz Danielle Collins”.