W pewnym sensie nominacja Sekretarza Obrony Pete’a Hegsetha zawsze miało służyć jako ćwiczenie dominacji i sposób na utworzenie Senatu Republikanie poniżać się za Donalda Trumpazatwierdzenie.
Hegseth ma tatuaże wskazujące na białą supremację i podobno ma dość poważny problem z piciem: jeden z przyjaciół powiedział Jane Mayer z „New Yorkera”, że kiedyś widział, jak zamawiał trzy gin z tonikiem na spotkaniu śniadaniowym. W 2017 r. kobieta udała się na izbę przyjęć, a następnie na policję, po tym, jak stwierdziła, że Hegseth doznał gwałtu; później zapłacił ugodę i miał ją podpisać umowę o zachowaniu poufności. (Hegseth twierdzi, że do spotkania, które miało miejsce, gdy był żonaty ze swoją drugą żoną i właśnie miał dziecko z kobietą, która miała zostać jego trzecią żoną, odbyło się za obopólną zgodą i zaprzecza wszelkim nadużyciom.) Napisał książkę The War on Warriors, co wydaje się składać głównie z jego skarg dotyczących obecności kobiet w rolach bojowych oraz sprzeciwu wobec faktu, że amerykańscy żołnierze mają obowiązek przestrzegać konwencji genewskich.
„Z tego, co wiem” – powiedziała senator Tammy Duckworth, która straciła obie nogi podczas służby w Iraku – „kierownik lokalnego Applebee’s ma większe doświadczenie w zarządzaniu większym budżetem i większą liczbą personelu niż Pete’a Hegsetha.” To nie do końca sprawiedliwe: kierownik lokalnego Applebee’s prawdopodobnie ma o wiele więcej godności.
Nie powinno zatem dziwić, że we wtorek, kiedy Hegseth pojawił się przed senacką komisją ds. sił zbrojnych na przesłuchaniach zatwierdzających, zebrani Republikanie nie mieli do powiedzenia na temat Hegsetha nic poza życzliwymi, a nawet wylewnymi słowami. Nie dzieje się tak dlatego, że nie są świadomi jego charakteru. Dzieje się tak dlatego, że są niewolnikami woli Donalda Trumpa i porzucili swoją rolę polegającą na doradzaniu i wyrażaniu zgody – nie mówiąc już o szacunku do samego siebie – aby go zadowolić.
W przypadku jakichkolwiek wątpliwości co do niewolniczego posłuszeństwa klubu Republikanów w Senacie, wydaje się, że sojusznicy Trumpa i Hegsetha pracowali po godzinach, aby zapewnić, że proces zatwierdzenia nie będzie uczciwą walką. Świadkowie, którzy mogliby postawić Hegsetha w niepochlebnym świetle – w tym kobiety, która oskarżyła go o gwałt oraz kilku sygnalistów, którzy ujawnili jego informacje pijaństwo i zarzucane złe zarządzanie finansami jako lider organizacji non-profit dwóch weteranów – został oczerniany w prawicowych mediach i groził procesami sądowymi i ruiną publiczną; ostatecznie podjęli rozsądną i zamierzoną decyzję o odmowie składania zeznań.
Senatorowie tacy jak Susan Collins i Jody Ernst – weteranka i ofiara gwałtu, która była zdeklarowaną zwolenniczką ofiar napaści na tle seksualnym w wojsku – odmówiły prywatnych spotkań z oskarżycielem Hegsetha. Dochodzenie FBI wydaje się być niemal komediowo powierzchowne i powierzchowne, podobnie jak miało to miejsce w przypadku przesłuchań Bretta Kavanaugha. Tymczasem pieniądze stojące za Trumpem są wykorzystywane do zastraszania republikańskich senatorów, aby zastosowali się do ich poleceń, niezależnie od ich obowiązków w zakresie doradztwa i wyrażania zgody: według doniesień Elon Musk zobowiązał się do finansowania głównych kandydatów na senatorów Republikanów, którzy nie głosują za zatwierdzeniem Hegsetha.
To, co dzieje się zatem podczas bierzmowania Hegsetha, to nie tylko nominacja niewykwalifikowanego i niebezpiecznie niekompetentnego człowieka na stanowisko władzy, z którą nie może sobie poradzić i na którą nie zasługuje. To raczej coś w rodzaju wyboczenia konstytucyjnych mechanizmów kontroli i równowagi w obliczu autorytarnych ambicji Trumpa i pieniędzy Elona Muska.
Senator, który nie jest w stanie w znaczący sposób ocenić kandydata bez narażania się na niemożliwe represje, to taki, który nie jest w stanie wypełniać obowiązków swojego urzędu. Zgwałcona kobieta lub maltretowana pracownica, która nie może powiedzieć prawdy o tym, co się jej przydarzyło, nie narażając się na wyniszczające procesy sądowe i zmieniające życie publiczne molestowanie, to osoba, która nie ma pełnego ani możliwego do zaskarżenia prawa do wolności słowa. Często mówimy o tym, co Trump grozico on móc zrobić z naszym systemem rządów. To słownictwo sugeruje, że niebezpieczeństwo istnieje w przyszłości. Jednak porządek konstytucyjny jest obecnie znacznie naruszony i dysfunkcjonalny: Trump i stojące za nim pieniądze już okazały się silniejsze niż podział władzy.
Nominacja Hegsetha jest w dużej mierze przesądzona, choćby z innego powodu niż fakt, że Republikanie nie mają ani kręgosłupa, ani realnej możliwości, aby głosować przeciwko niemu. Jednak jego uwagi dały pewną wskazówkę co do tego, jak będzie kierował amerykańską armią po potwierdzeniu.
po promocji w newsletterze
Hegseth mocno włączył się w projekt Muska dotyczący zakończenia programów różnorodności, równości i włączenia społecznego oraz zmniejszenia liczby kobiet i mniejszości na stanowiskach kierowniczych. „To nie czas na sprawiedliwość” – stwierdził, wielokrotnie oceniając obecność kobiet w wojsku jako zagrożenie dla gotowości. Wydaje się także, że jest zdecydowany poluzować zobowiązania amerykańskich żołnierzy wobec prawa międzynarodowego w sposób, który umożliwiłby im zabijanie większej liczby cywilów i torturowanie większej liczby więźniów. Powiedział, że wykorzysta wojsko do ułatwienia masowych deportacji; oświadczył, że nie przekaże żołnierzom stacjonującym w stanach kontrolowanych przez Republikanów funduszy na podróże w celu przeprowadzenia aborcji.
Jednak być może najbardziej godne uwagi w zeznaniach Hegsetha było to, czego nie powiedział: nie powiedział, choć kilkakrotnie go o to pytano, że odmówi wykonania niekonstytucyjnego nakazu Donalda Trumpa. Być może dlatego prezydent go wybrał. Nasz system rządów jest już zepsuty. Wydaje się jednak, że prezydent-elekt jest zdeterminowany, aby złamać tę zasadę jeszcze bardziej.