Wielka Brytania i Stany Zjednoczone podzieliły się w kwestii polityki wobec Izraela i wojny tego kraju z Hamasem, po tym jak rząd zawiesił sprzedaż broni do tego kraju.
W poniedziałek minister spraw zagranicznych David Lammy ogłosił, że 30 z 350 licencje na eksport broni do Izraela zostaną zawieszone.
Decyzja ta oznaczała pierwszy poważny rozdźwięk między Wielką Brytanią a Stanami Zjednoczonymi od czasu ataków z 7 października i nastąpiła w momencie, gdy przedstawiciele władz USA potwierdzali swoje poparcie dla Izraela.
Analiza: Kryzys Netanjahu się pogłębia, a Izrael może mu tego nigdy nie wybaczyć
W zeszłym tygodniu Kamala Harris powiedziała CNN, że nie zmieni swojego poparcia dla Izraela.
„Pozwólcie mi być bardzo jasnym. Jestem jednoznaczna i niezachwiana w moim zaangażowaniu w obronę Izraela i jego zdolność do obrony” – powiedziała.
Następnie we wtorek Matt Miller, rzecznik Departamentu Stanu USA, powiedział, że decyzja Wielkiej Brytanii nie ma żadnego znaczenia dla Stanów Zjednoczonych i że nie zamierzają one wstrzymać sprzedaży broni.
Powiedział: „Doszli do takiego wniosku. Mamy trwające przeglądy”.
Pan Miller stwierdził, że oba kraje rozmawiały przed ogłoszeniem decyzji, ale stanowisko USA pozostało niezmienione.
Unikając odpowiedzi na pytanie, co Stany Zjednoczone myślą o decyzji Wielkiej Brytanii, pan Miller powiedział: „Wielka Brytania jest suwerennym krajem, to oni muszą ostatecznie podjąć decyzję”.
USA ogłaszają oskarżenia przeciwko przywódcom Hamasu
Różnica w polityce nastąpiła po tym, jak Stany Zjednoczone ogłosiły postawienie zarzutów karnych wysokim rangą przywódcom Hamasu, w tym Yahya Sinwarw związku z atakami z 7 października.
Znaczenie tej sprawy jest raczej symboliczne, gdyż uważa się, że nowo wybrany przywódca Hamasu Sinwar ukrywa się głęboko w Strefie Gazy, a trzech z sześciu oskarżonych prawdopodobnie nie żyje.
Oskarżenia wniesiono pierwotnie w lutym pod klauzulą tajności ale biorąc pod uwagę śmierć przywódcy politycznego Hamasu Ismaela Haniyeha w lipcui inne wydarzenia sprawiły, że potrzeba zachowania tajemnicy stała się mniejsza.
„Dzisiejsze zarzuty są tylko częścią naszych wysiłków, aby zaatakować każdy aspekt działalności Hamasu” – powiedział prokurator generalny Merrick Garland w oświadczeniu wideo. „Te działania nie będą naszymi ostatnimi”.
Protesty trzecią noc z rzędu
Tymczasem w Tel Awiwie trwają już trzecią noc z rzędu masowe protesty, gdyż wielu Izraelczyków domaga się, aby ich rząd zawarł porozumienie w sprawie uwolnienia zakładników.
W ataku z 7 października Hamas zabił około 1200 osób, a ponad 200 wzięto jako zakładników, co wywołało inwazję, która pochłonęła życie ponad 40 000 Palestyńczyków.
Jednym z deklarowanych przez Izrael głównych celów tej wojny jest bezpieczne odesłanie zakładników do domu, jednak pan Netanjahu jest coraz częściej krytykowany za długotrwałe zaniechanie tego zadania. Wielu Izraelczyków obarcza go teraz odpowiedzialnością za śmierć zakładników.
Setki osób wyszły na ulice we wtorek wieczorem po groźby strajku generalnego na początku tego tygodnia.
Jednym z kluczowych punktów spornych w rozmowach o zawieszeniu broni jest naleganie pana Netanjahu na kontrolę Izraela nad granicą Gazy z Egiptem, w formie korytarza Filadelfijskiego.
Benny Gantz, były minister obrony i szef sztabu armii, powiedział, że Izrael powinien skupić się na sprowadzeniu zakładników do domu.
Stwierdził, że Izrael może powrócić do korytarza Filadelfijskiego, jeżeli zajdzie taka potrzeba, określając to jako „wyzwanie operacyjne, a nie zagrożenie egzystencjalne”.
Czytaj więcej:
Hamas publikuje nagranie z izraelskim zakładnikiem
Premier Izraela mówi, że „nie podda się”
Rząd broni terminu częściowego zakazu broni dla Izraela
Do jego krytyki przyłączył się inny były dowódca wojskowy, Gabi Eisenkot.
W czerwcu zrezygnowali z członkostwa w rządzie Netanjahu, oskarżając go o przedkładanie własnego politycznego przetrwania ponad interesy kraju.