Reporter „Washington Post”. Boba Woodwarda stanowczo zaprzeczył składaniu oświadczeń przypisane przekazał mu James Comer, republikański przewodniczący potężnej komisji nadzoru Izby Reprezentantów, o czym rzekomo powiedział Woodward Joe Bidena był skorumpowany finansowo.
„Stwierdzenia przypisywane mi w najwyraźniej jego książce są fałszywe” – stwierdził Woodward. „Nie wypowiedziałem żadnego z tych stwierdzeń, które mi przypisuje. Żadnego nie powtarzam, nawet w formie sparafrazowanej.
Woodward stwierdził, że Comer „przekazuje historie, wnioski i zarzuty, które w ogóle nie sprawdzają się”.
Comer przedstawia swoje twierdzenia w książce All the President’s Money: Investigating the Secret Foreign Schemes That Made the Biden Family Rich, która ukaże się opublikowany przyszły tydzień. The Guardian otrzymał kopię.
Tytuł książki powstał na cześć Wszystkich ludzi prezydenta, przełomowej relacji ze skandalu Watergate, którą Woodward napisał wraz z Carlem Bernsteinem, z którym obalił prezydenta Richarda Nixona.
Jako przewodniczący nadzoru Comer przewodził republikańskim próbom obalenia Bidena, wiążąc prezydenta, jego pozostałego przy życiu syna Huntera Bidena i innych członków rodziny z rzekomą korupcją finansową z udziałem zagranicznych interesów.
Pełne teorii spiskowych i zdyskredytowanych świadków śledztwo Comera zakończyło się fiaskiem – publicznie, podczas jednego z głośnych przesłuchań, kiedy kluczowy świadek, profesor prawa Jonathan Turley, powiedział dowody przeciwko prezydentowi nie osiągnęły progu niezbędnego do impeachmentu i usunięcia.
Hunter Biden został oddzielnie skazany za podatki i posiadanie broni, zanim otrzymał niezwykle kontrowersyjny wyrok pardon od ojca.
W swojej książce Comer twierdzi, że mówił o tym Woodward Joe Bidena podczas kolacji w lutym 2023 r., po tym, jak Woodward i Robert Costa z CBS – jego dawny współpracownik piszący, którego nazwisko Comer w jego relacji błędnie zapisuje jako „Costas” – przeprowadzili z nim wywiad na potrzeby książki o prezydenturze Bidena.
„Woodward wyjaśnił, że wszyscy w Waszyngtonie wiedzieli, że Joe pozwolił swojej rodzinie sprzedać do niego dostęp, ale o ile mu wiadomo, nie było to nielegalne” – pisze Comer. Dodał, że tak powinno być, ale tak nie było. „Będziesz musiał udowodnić wszystkie przewinienia Joe Bidena” – powiedział – „a prawdopodobnie nie będziesz w stanie tego zrobić”.
Pisze także, że zapytał Woodwarda, „co sądzi o moim śledztwie. Odpowiedział, że jego zdaniem Biden najwyraźniej pracował z systemem przez całą swoją karierę polityczną, a jego syn i obaj bracia mieli trudną historię finansową. Przewidział, że moje śledztwo „albo będzie większe niż Watergate, albo skończy się wielkim burgerem bez niczego”.
Comer twierdzi również, że Woodward przechwalał się aferą Watergate i dyskredytował obecny korpus prasy politycznej w Waszyngtonie.
W e-mailu do Guardiana Woodward stanowczo zaprzeczył wersji ich rozmowy Comera i powiedział, że ma taśmy, które dowodzą, że do zdarzenia nigdy nie doszło.
„Kolacja z Comerem została nagrana na taśmie za jego wiedzą” – napisał Woodward, dodając, że ponownie przesłuchał taśmę, która trwała „dwie godziny i 55 minut”.
„Stwierdzenia przypisywane mi w najwyraźniej jego książce są fałszywe” – stwierdził Woodward. „Nie wypowiedziałem żadnego z tych stwierdzeń, które mi przypisuje. Nie powtarzam żadnego słowa, nawet w formie sparafrazowanej – ani o Bidenie, ani o mediach. Nigdy nie powiedziałem, że Biden jest skorumpowany lub sprzedany dostęp.
Woodward powiedział także: „W trakcie wywiadu Comer poczynił serię szalonych i przesadnych zarzutów pod adresem różnych osób i osobistości politycznych. To był niekończący się strumień. Żaden się nie sprawdził.
„Mówię to teraz w protokole. Nie wiem nic więcej o nim ani o tym, co jeszcze może znaleźć się w jego książce. Jest to jednak podręcznikowy przypadek kogoś, kto poważnie błędnie pamięta lub wkłada własne uwagi w czyjeś usta – w tym przypadku moje. Rozpowiada historie, wnioski i zarzuty, które po prostu nie sprawdzają się.
„Celem rozmowy było wysłuchanie tego, co ma do powiedzenia. Był przewodniczącym ważnej komisji… Jako reporter przeprowadzasz wywiady z ludźmi, którzy powinni coś wiedzieć. Czasami tak, czasami nie. Jest to przypadek, w którym dana osoba tego nie zrobiła. Dziwię się jednak, że ktoś na stanowisku śledczym tak przeinacza fakty”.
Przedstawiciele Comer nie odpowiedzieli na prośbę o komentarz.