Cwłaścicieli domów alifornia, którzy w tym tygodniu stracili wszystko w wyniku katastrofy Pożary w okolicach Los Angeles muszą teraz walczyć ze swoimi firmami ubezpieczeniowymi, aby odzyskać wartość polis swoich właścicieli domów – jeśli w ogóle będą mieli szczęście mieć ubezpieczenie.

Z szacunkami szkody gospodarcze z pożarów, które obecnie osiągają kwotę 52–57 miliardów dolarów, obrońcy praw konsumentów i weterani poprzednich katastrof twierdzą, że właściciele domów mogą spodziewać się tygodni lub miesięcy dokumentów potwierdzających, że stracili to, co według nich stracili, a jeśli nie presji ze strony likwidatorów szkód i całego personelu, klasy specjalistów zajmujących się katastrofami, aby szybko zarobili mniej, niż są uprawnieni na mocy swoich polis.

Zmieniający się klimat i coraz bardziej niestabilne klęski żywiołowe, jakie powoduje, wprawiły branżę ubezpieczeniową w znaczny chaos, otwierając drzwi do wielu tego, co Amy Bach z grupy konsumenckiej United Policyholders nazywa „smutnymi niespodziankami”.

Niektóre z tych niespodzianek dotyczyły niedawnych katastrof, polegających na niklowaniu i przyciemnianiu przez firmy ubezpieczeniowe w celu zminimalizowania wypłat z tytułu roszczeń. W niektórych przypadkach zaangażowani byli niezależni likwidatorzy roszczeń lub programy komputerowe zaprojektowane w celu bardziej obniżenia kosztów niż pomocy konsumentom. Niektóre z nich mają związek z językiem umów ubezpieczeniowych.

„Będziemy mieli do czynienia z odlotową polityką” – przewidywał Bach, „w języku, do którego nie jesteśmy przyzwyczajeni”.

I to dla szczęśliwców. Wielu czołowych ubezpieczycieli, powołując się na destabilizujące skutki zmiany klimatu, odmawia ubezpieczenia właścicielom nieruchomości na obszarach uznawanych za wysokie ryzyko pożarów i innych klęsk żywiołowych – na obszarach takich jak Pacific Palisades i Altadena, które poniosły największy ciężar zniszczeń w tym tygodniu.

Tysiące właścicieli domów, którym odmówiono normalnego ubezpieczenia, być może będzie zmuszonych polegać na awaryjnym programie ubezpieczenia stanowego, do którego jest kosztowne i skomplikowane, a którego wysokość wypłat ogranicza się do 3 milionów dolarów na gospodarstwo domowe – czyli znacznie mniej niż wartość wielu zamożnych domów zrównanych z ziemią wraz z ich zawartością. ziemię w tym tygodniu.

Sytuacja może się pogorszyć dopiero po zakończeniu rozliczania pożarów w Los Angeles, ponieważ ubezpieczyciele zastanawiają się, czy muszą podnieść składki w Kalifornia nawet poza gwałtownymi podwyżkami stóp procentowych w ciągu ostatnich kilku lat.

„Ekstremalne zjawiska pogodowe związane z klimatem będą coraz częstsze i bardziej gwałtowne, co doprowadzi do coraz uboższych ubezpieczeń i coraz wyższych składek” – raport Senatu USA na temat rynku ubezpieczeń ostrzeżony właśnie w zeszłym miesiącu. „Zmiana klimatu nie jest już tylko problemem środowiskowym. Jest to nadciągające zagrożenie gospodarcze.”

Wielcy ubezpieczyciele – między innymi State Farm, AllState i Farmers – upierają się, że nie mają innego wyjścia, jak tylko podnieść stawki ze względu na takie czynniki, jak niebotycznie wysokie koszty budowy i to, co nazywają „narażenie na katastrofę”, szczególnie w Kalifornii, gdzie napotykają przeszkody regulacyjne niespotykane w innych stanach. Branża wskazuje na Państwowe Gospodarstwo Rolne, którego ocena kredytowa wyniosła zdegradowany w zeszłym roku, jako ofiara tych nacisków.

Jednak takie podejście doprowadza do wściekłości obrońców praw konsumentów. Oskarżają dużych ubezpieczycieli o „oportunizm związany ze zmianą klimatu” i argumentują, że koszty śmiertelnych wydarzeń, takich jak pożary, które miały miejsce w tym tygodniu, już dawno zostały uwzględnione w pobieranych przez nich składkach.

Według Krajowego Stowarzyszenia Komisarzy Ubezpieczeniowych, ubezpieczyciele amerykańscy dokonali rekordowe zyski w wysokości 87,6 miliarda dolarów w 2023 r. z samej działalności związanej z ubezpieczeniami majątkowymi i wypadkowymi. W 2024 r. byli na dobrej drodze do ponownego pobicia tego rekordu 130 miliardów dolarów w dochodach netto w tych sektorach w pierwszych trzech kwartałach.

„Od kilku lat płacimy składki, aby przygotować firmy ubezpieczeniowe na taką katastrofę. Cokolwiek powiedzą, mają środki, aby pokryć roszczenia” – powiedział Douglas Heller, dyrektor ds. ubezpieczeń w Federacji Konsumentów Ameryki. „Teraz musimy dopilnować, aby po katastrofie fizycznej nie doszło do drugiej tragedii finansowej”.

Kalifornijski departament ubezpieczeń pragnie zwabić firmy ubezpieczeniowe z powrotem na rynek, zwłaszcza na obszarach narażonych na pożary, gdzie najszybciej anulują polisy. Na przykład w Pacific Palisades State Farm zeszłego lata ograniczyła 70% swojej działalności związanej z właścicielami domów, co dotknęło 1600 właścicieli nieruchomości, a znacznie więcej w innych częściach gór Santa Monica, które rozciągają się wzdłuż wybrzeża Pacyfiku w Los Angeles.

W zeszłym miesiącu stanowy komisarz ds. ubezpieczeń Ricardo Lara przedstawił odpowiedź: nowe ramy regulacyjne zobowiązujące ubezpieczycieli do wystawiania polis na „obszarach znajdujących się w trudnej sytuacji” po stawce wynoszącej co najmniej 85% stawki, jaką wystawiają w innych częściach kraju. państwo. Lara nazwała to „a Najpierw Kalifornia …dając ludziom większy wybór, jeśli chodzi o ochronę siebie”.

Lara osiągnęła to jednak jedynie dzięki temu, że zgodziła się na luźniejsze regulacje w innych obszarach, o które firmy ubezpieczeniowe zabiegały od lat, co spowodowało, że Heller i inni krytycy zakwestionowali ogólną wartość umowy.

W szczególności Lara zgodziła się zezwolić ubezpieczycielom na pobieranie od konsumentów kosztów reasekuracji i dodatkowego ubezpieczenia, które kupują na rynku międzynarodowym, aby ograniczyć ich narażenie na duże straty. Pozwolił im także na oparcie składek na obszarach narażonych na klęski żywiołowe na ich własnym, wewnętrznym „modelu katastrof”, nad którym kontrola zewnętrzna jest minimalna.

Oczekuje się, że obie koncesje doprowadzą do znacznych, a nawet paraliżujących podwyżek składek. „Nowe zasady pozwolą firmom ubezpieczeniowym pobierać tak wysokie opłaty, że ich polisy będą technicznie niedostępne (dla wielu konsumentów)” – zarzucił Heller.

„Przejście z kryzysu niedostępności na kryzys nieprzystępności cenowej nie jest żadnym przełącznikiem. To nie jest zwycięstwo publiczności”.

Mieszkaniec sprawdza w czwartek pozostałości domu zniszczonego przez pożar w Eaton w Altadena w hrabstwie Los Angeles w Kalifornii. Zdjęcie: Anadolu/Getty Images

Branża zaprzecza, jakoby miała jakikolwiek interes w umieszczaniu stawek ubezpieczenia poza zasięgiem konsumentów. Argumentuje raczej, że stawki w Kalifornii należą do najniższych w kraju, pomimo wysokich kosztów budowy w tym kraju, przez co firmom trudno jest prowadzić rentowne działalność.

„Musimy zbierać odpowiednie składki” – stwierdziła Janet Ruiz z Instytutu Informacji Ubezpieczeniowej, branżowej grupy lobbującej. „To wszystko, czego szukamy”.

Ruiz kwestionuje również pogląd, że firmy starają się nieuczciwie czerpać zyski z procesu reklamacyjnego, czyniąc go bardziej uciążliwym dla konsumentów, którzy ponieśli rozdzierające serce straty. „Ludzie przychodzą z oczekiwaniem, że będą musieli walczyć z rzeczoznawcą ubezpieczeniowym i od początku są w defensywie” – powiedziała. „Moja rada jest taka, aby współpracować z firmą ubezpieczeniową i potraktować to jako negocjacje”.

Jeśli wszystkie strony są w czymkolwiek zgodne, to to, że koszt reasekuracji w dobie nieprzewidywalnych klęsk żywiołowych stał się znaczącą barierą na rynku. Zwolennicy konsumentów argumentują, że międzynarodowi reasekuratorzy to ekskluzywny, nieuregulowany klub, który może pobierać składki mniej więcej według własnego uznania. Ruiz natomiast stwierdził, że wysokie stawki pobierane przez reasekuratorów są po prostu odzwierciedleniem liczby i dotkliwości niedawnych burz i pożarów oraz że w latach, w których nie będzie mniejszej liczby klęsk żywiołowych, stawki mogą również spaść.

Heller nie uważa, że ​​ofiary pożarów, które miały miejsce w tym tygodniu, powinny stawiać na życzliwość jakiejkolwiek części branży i radzi im – tak jak robi to kalifornijski departament ubezpieczeń – aby dokumentowali i robili notatki na temat każdej interakcji z likwidatorami, prawnikami i kimkolwiek innym. oferując im pomoc.

„Firmy ubezpieczeniowe zarabiają, zatrzymując nasze składki, inwestując je i płacąc tyle, ile są wymagane, a czasem mniej” – powiedział. „Musimy więc zachować czujność”.

Source link