Steph krytykuje „rażącą” słabą grę, gdy Wojownicy znajdują się na dnie pierwotnie pojawił się Obszar zatoki sportowej NBC

SAN FRANCISCO – Około 47 godzin później „żenujący” występjak opisał tlący się Stephen Curry, Wojownicy otrzymali zaproszenie do zmycia wstydu i zakończyli kąpielą w wannie zimnego upokorzenia.

We wtorek drużyna Miami Heat weszła do Chase Center w osłabieniu. Ich lider, Jimmy Butler, odpada zawieszenie nałożone przez drużynę zbiegło się to z trzema kolejnymi porażkami, z których ostatnia to podwójna dogrywka w poniedziałek w Sacramento. Wygląda na to, że Żar był bezbronną zdobyczą dla głodnego myśliwego.

Wojownicy nie wykorzystali swojego strzału, wielokrotnie i mocno, i trafiali dalej, aż jedyne, co im pozostało, to wściekła pustka przegraną 114-98 co obniża ich rekord z powrotem do 18-18, a ich nadzieje na play-offy w NBA wydają się absurdalną fantazją.

„(Jesteśmy) wkurzeni” – powiedział Curry. „Próbujesz to rozgryźć. Wszyscy w szatni trochę szukają informacji, próbując zrozumieć, co dzieje się nie tak, dlaczego nie możemy lepiej zacząć. Są momenty w grach, kiedy odrywasz się, ale nie możesz zatrzymać się pod rząd. Złe posiadanie piłki w ataku, które wpływa na naszą pewność siebie, mowę ciała i atmosferę.

„Wiele jest złego, ale co z tym zrobimy? Musimy sięgnąć głęboko, zrozumieć to i uwierzyć, że jesteśmy dobrym zespołem. Musimy przestać o tym rozmawiać i po prostu walczyć z naszymi przejść przez to.”

W meczu przeciwko Miami Warriors trafiali ze skutecznością 40,8 procent z gry. To wystarczająco złe. Najgorsze jest jednak to, że trafiali z dystansu 28 procent. Curry trafił 8 z 17 z głębi pola – zdobył 31 punktów, najwięcej w meczu – ale jego koledzy z drużyny trafili 6 z 33.

„Wygląda na to, że obie strony piłki mają trudności” – powiedział Curry. „Prawdopodobnie są ze sobą powiązane. Jeśli oddajesz strzały, zwykle wzrasta Twoja pewność siebie i wiara w to, że możesz wygrać mecz. Pomaga ci to w grze w obronie. Kiedy stracisz tego ducha, rażące jest, jak czasami potrafimy być źli.

Kiedy Warriors, którzy przez większość wieczoru przegrywali dwucyfrową przewagą, zbliżyli się do jednego, 87-86 na 9:34 do końca po technicznym rzucie wolnym wykonanym przez Curry’ego, wyczuł otwarcie. Sięgnął do torby, sięgając po magię, którą tak często znajduje, i wyszedł z pustą ręką.

Warriors nie trafili w kolejne trzy strzały, w tym dwa od Curry’ego, a Miami za każdym razem traciło 3 piłki, zwiększając przewagę do 10. Na 6:54 przed końcem Warriors byli już blisko wyniku 7:54, ale resztę meczu przegrywali 15-6. sposób.

„To nie był mecz słabego wykonania” – powiedział trener Steve Kerr. „My miał 28 asyst i 10 obrotów. Na boisku było nas zaledwie 14 na 50. Brakowało nam wielu strzałów z dystansu.

Choć rekord Golden State wynoszący 0,500 punktów jest definicją przeciętności, Warriors znajdują się po biodrach w najdłuższym w historii meczu z Kerrem na ławce rezerwowych i aktywnym Currym. Ich rekord od 15 listopada to 6-15. Wrócili do domu 23 grudnia, mając korzystny harmonogram, po ośmiu z dziewięciu kolejnych meczów na stadionie Chase, mając nadzieję na odzyskanie równowagi. Wyszli 3-5.

„Szczerze mówiąc, myślę, że obecnie cierpimy z powodu kryzysu zaufania” – powiedział Kerr. „Możesz to zobaczyć. Możesz to poczuć. Nie mam nic przeciwko niecelnym strzałom, ale przeszkadza mi, gdy niecelne strzały wpływają na obronę i nastawienie. Czujemy się teraz przygnębieni i nie ma miejsca na użalanie się nad sobą w NBA – w ogóle w życiu, prawda?

„Nie można pozwolić, aby rozczarowanie dyktowało nasze podejście do gry. Musimy zrobić odwrotnie. Musimy zrobić odwrotnie. Musimy przynieść więcej ognia. Musimy pokonać naszych przeciwników, gdy sprawy nie układają się po naszej myśli.

To się nie dzieje. Warriors zostali pokonani u siebie przez Kings, przegrywając 30 punktami. Następnie przegrali z drużyną, która w poniedziałek rozegrała 58-minutowy maraton. Heat ograli Warriors w trzech z czterech kwart, przy czym 10-punktowa przewaga w czwartej była najbardziej decydująca.

To jasne, że Curry’emu przytrafiają się okropne występy. Dostają się także za skórę Kerra.

„W zasadzie ciągłe niestawienia się” – powiedział Curry. – Najtrudniejsze jest to, że są to mecze, które można wygrać z drużynami, które z jakiegoś powodu zajmują mniej więcej to samo miejsce w rankingach, które przychodzą i rozgrywają mecze przeciwko nam. Nawet Miami rozegrało wczoraj wieczorem podwójną dogrywkę, przyszło tutaj i nas wychłostało. To po prostu nie jest wspaniałe uczucie.”

To okropne uczucie. A teraz Warriors wyruszają w trasę. Zanim wrócą 18 stycznia, będą mieli na swoim koncie jeszcze cztery mecze. Zwycięstwo choćby w jednym meczu nigdy nie było trudniejsze dla tej grupy.

Na dole, spotkaj skałę. I poczuj chłód.

Pobierz i śledź podcast Dubs Talk

Source link