Zion Williamson wrócił na kort we wtorek wieczorem po 27 meczach nieobecności spowodowanej naderwaniem ścięgna podkolanowego.

Był to mile widziany widok dla fanów New Orleans Pelicans i nie zabrakło wsadzeń w najważniejszych momentach. Nie przełożyło się to jednak na zwycięstwo Pelicans.

Na Williamsonie nie było widać oznak rdzy, który dał występ przed własną publicznością w Nowym Orleanie. Ale Anthony Edwards zapewnił Timberwolves zwycięstwo 104-97. Po tej porażce Pelicans osiągnęli bilans 7-30 w sezonie nękanym kontuzjami.

Dobra wiadomość dla Nowego Orleanu jest taka, że ​​Williamson wyglądał na w pełni wyleczone i zgromadził 22 punkty, sześć zbiórek, cztery asysty i trzy przechwyty. Prowadził także grę trzema wsadami, z których jeden nie byłby nie na miejscu w konkursie wsadów.

Williamson wszedł na szachownicy wcześnie po odbiciu niecelnego zagrania Herberta Jonesa. Jego drugie wiadro było przeznaczone na taśmę z najważniejszymi wydarzeniami. Williamson prowadził kort w przerwie i złapał długi lob od CJ McColluma na linii bazowej, po czym dwuręcznym uderzeniem alley-oop obniżył początkowy deficyt Pelicans do 16-8.

Najlepsze jednak zachował na drugą połowę. Do przerwy Pelicans zremisowali do stanu 54, a następnie zdobyli pierwsze trzy bramki w trzeciej kwarcie. Dwa z nich to wsady Williamsona, z których pierwszy Williamson został sam w przejściu po tym, jak zabrał Edwardsa do kieszeni.

Wykorzystał ten moment w pełni, uderzając tomahawkiem 360 stopni.

W połowie kwarty Pelicans powiększyli prowadzenie do 64:56. Jednak Timberwolves przejęli od tego momentu kontrolę i prowadzili przez całą czwartą kwartę, częściowo dzięki świetnemu wieczorowi Edwardsa.

Edwards poprowadził Timberwolves z 32 punktami, dziewięcioma zbiórkami i trzema asystami, a także strzelił 7 z 11 rzutów z dystansu.

Williamson rozegrał obecnie siedem z 37 meczów drużyny Pelicans w kolejnym sezonie nękanym kontuzjami. Po serii kontuzji kilku kluczowych graczy Nowy Orlean ma najgorszy start w Konferencji Zachodniej. Brandon Ingram, Dejounte Murray, McCollum, Jones i Trey Murphy III stracili w tym sezonie znaczną część czasu z powodu kontuzji u boku Williamsona.

Jednak to kontuzje Williamsona stały się powszechnie znanym tematem, odkąd drużyna Pelicans wybrała go z numerem 1 w drafcie NBA na rok 2019. Od czasu dołączenia do zespołu Williamson rozegrał zaledwie 191 z 427 meczów Pelicans w sezonie zasadniczym z powodu różnych kontuzji.

Zagrał w 29 lub mniej meczach w trzech różnych sezonach, w tym opuścił cały sezon 2021–22 z powodu kontuzji stopy. Williamson rozegrał 70 meczów w sezonie 2023–24, czyli przez większość swojej kariery w NBA.

Wraca do składu, w którym wciąż nie ma innego byłego All-Star Ingrama, który przez ostatnie 12 meczów pauzował z powodu kontuzji kostki. Murray, McCollum, Jones i Murphy wrócili z długotrwałych nieobecności, chociaż Murphy opuścił wtorkowy mecz ze względu na skręconą kostkę.

Pomimo historii kontuzji Williamsona, Pelicans przedłużyli z nim pięcioletni kontrakt o maksymalnej wartości 197 milionów dolarów w 2022 roku, który będzie obowiązywał przez cały sezon 2027–28. Według doniesień, ostatnie trzy sezony umowy nie są gwarantowane z powodu uruchomiona została klauzula gierki kiedy w sezonie 2022–2023 rozegrał zaledwie 29 meczów.

Kiedy Williamson był zdrowy, stanowił imponującą siłę na korcie. W swojej karierze notował średnio 24,6 punktu, 6,6 zbiórki i 4,2 asysty, a trafiał z gry ze skutecznością 58,7%.

Source link