Logika w niektórych zakątkach Lakersów sezon temu w szatni było takie, że najlepsza droga do finałów NBA nie będzie prowadziła przez Denver, ale przez Oklahoma City, gdzie drużyna remisowała z Nuggets w kategorii najlepszy rekord Zachodu.
Denver było za duże, zbyt fizyczne i, logika głosiła, zdominowało Lakers. A Thunder tego nie zrobił.
Lakers wygrali trzy z rzędu z Oklahoma City, z mądrością i siłą spoglądając na swoją młodość, szybkość i atletykę. Dało im to przewagę i wewnętrzną wiarę, że jeśli się spotkają, będą silniejszym zespołem.
W ciągu sezonu wiele może się zmienić.
W piątek, podczas ostatniego meczu grupowego Pucharu NBA, Lakers gościli Thunder i poczuli nowo odkrytą siłę Oklahoma City, siniak 99-93 strata to spowodowało, że Lakers zostali pobici i prawie na pewno wypadli z kolejnego etapu turnieju.
Scenariusze rozgrywek pucharowych i finałowych dogrywek zostaną zakończone w przyszłym tygodniu, ale przy dwóch porażkach i ujemnej różnicy punktowej szanse są nikłe.
Lakers dowiedzieli się w piątek, że absorbowanie tak dużej ilości fizyczności wiąże się z pewnymi kosztami mentalnymi.
Max Christie sfaulował Shaia Gilgeousa-Alexandera po podaniu do kosza, chwytając go tak, jakby Lakers mieli faul do oddania w ostatnich 24 sekundach. Tak się nie stało i Gilgeous-Alexander wykorzystał dwa rzuty wolne i wyprowadziło Oklahoma City na prowadzenie
Po przerwie Lakers nie byli w stanie wprowadzić piłki w boisko, a podanie Austina Reavesa zostało przechwycone przez Jaylena Williamsa, co doprowadziło do wsadu.
Była to 17. strata Lakers w meczu, która doprowadziła do zdobycia 20 punktów Thunder – błędów mentalnych wynikających ze zmęczenia i przytłaczającej obrony Thunder. Gilgeous-Alexander zapisał na swoim koncie 36 punktów i dziewięć asyst.
Reaves, który sezon temu wystąpił we wszystkich meczach, a w tym roku nie opuścił jeszcze żadnego meczu, wycofał się z gry w piątek w pierwszej połowie po faulu podczas wjeżdżania do kosza, który zakończył się strasznym upadkiem.
Gdy Reaves odskoczył od linii bazowej i próbował umieścić piłkę w bramce, został wciśnięty pomiędzy Isaiaha Hartensteina z Oklahoma City i Shaia Gilgeousa-Alexandera, lądując płasko na plecach. Przez większą część przerwy wił się z bólu, po czym pozostał na boisku i wykonał parę rzutów wolnych. Kilka minut później wskazał na ławkę rezerwowych Lakers i poszedł prosto do szatni.
Wrócił w połowie trzeciej kwarty, ale był wyraźnie ograniczony.
LeBron James podskoczył, aby złe podanie nie zamieniło się w stratę, podając go Daltonowi Knechtowi na trójkę, ale po zderzeniu podczas gry upadł na ziemię i powoli wstał.
Knecht prowadził Lakers z 20 punktami, a D’Angelo Russell miał 17, ale gwiazdy Lakers, James i Anthony Davis, zdobyli łącznie zaledwie 27 punktów.
Lakers wracają na trasę koncertową składającą się z czterech meczów, która rozpocznie się w niedzielę w Utah.
Zapisz się na nasz cotygodniowy biuletyn poświęcony wszystkiemu, co dotyczy Lakers.
Ta historia pierwotnie ukazała się w Los Angeles Times.